Rossoneri udanie rozpoczęli szlagierowe spotkanie - w 14. minucie Riccardo Montolivo, który do Milanu trafił w 2012 roku z... Fiorentiny, wykorzystał fatalny błąd Davida Pizarro w wyprowadzaniu piłki i sytuację oko w oko z Emiliano Viviano.
Podopieczni Massimiliano Allegriego grali bardzo spokojnie, a gospodarze często nie wytrzymywali presji i uciekali się do przewinien. W 39. minucie obrońca Nenad Tomović stracił piłkę na rzecz Stephana El Shaarawy'ego i postanowił... znokautować rywala uderzeniem łokciem, za co otrzymał czerwoną kartkę. Gdy w 62. minucie po świetnym podaniu Montolivo futbolówkę do siatki skierował z najbliższej odległości Mathieu Flamini, wydawało się, że triumf Milanu jest pewny.
Miejscowym sygnał do ataku dał Adem Ljajić, który przeprowadził indywidualną akcję i dał się sfaulować Antonio Nocerino. Serb pewnie wykorzystał jedenastkę, a kilka chwil później Mattia De Sciglio w zupełnie niegroźnej sytuacji podciął z boku pola karnego Juana Cuadrado. Do futbolówki podszedł tym razem Pizarro i nie dał szans Christianowi Abbiatiemu.
Fiorentina rozegrała bardzo słabe spotkanie, ale dzięki wydatnej pomocy Rossonerich wywalczyła "oczko". Piłkarze Milanu o to, że nie wyprzedzili w tabeli SSC Napoli i nie awansowali na pozycję wicelidera, pretensje może mieć tylko i wyłącznie do siebie.
Na murawie Stadio Artemio Franchi nie pojawił się żaden polski piłkarz. Rafał Wolski cały pojedynek spędził na ławce rezerwowych, a Bartosza Salamona zabrakło w kadrze meczowej.
ACF Fiorentina - AC Milan 2:2 (0:1)
0:1 - Montolivo 14'
0:2 - Flamini 62'
1:2 - Ljajić (k.) 66'
2:2 - Pizarro (k.) 73'
Czerwona kartka: Tomović /39'/ (ACF Fiorentina).
Gol Montolivo na 1:0:
[dailymotion=xyt3mf]
Brawa dla Fiory za walkę do końca, idealny wynik dla Juve, bo od Milanu odjedzie jeszcze bardziej.