Słoniki bliżej ekstraklasy - relacja z meczu Arka Gdynia - Termalica Nieciecza

Po bardzo dobrym i toczonym w szybkim tempie meczu Termalica wygrała z Arką po jedynym celnym uderzeniu autorstwa Szymona Sobczaka. Nie bez winy przy utracie gola był młody bramkarz Jakub Miszczuk.

Trener Kazimierz Moskal obawiał się spotkania w Gdyni, uważając Arkę za bardzo trudnego przeciwnika.  O ile te słowa znalazły potwierdzenie na murawie w pierwszej połowie, to już w drugiej goście zwietrzyli szansę na gola i wywiezienie cennych 3 punktów znad morza. Swoją szansę wykorzystali w 100 procentach - po jedynym celnym uderzeniu.

Pierwsza część gry obfitowała w szybką i techniczną piłkę z obu stron. Nie brakowało spięć i sytuacji podbramkowych, ale nie były one zakończone celnymi strzałami. Żółto-niebiescy mieli swoje szanse ale byli tego dnia bardzo nieskuteczni. Strzały albo mijały bramkę bardzo pewnego , albo były blokowane przez defensywę niecieczan.

Okazje gospodarze mieli głównie po dośrodkowaniach jak zwykle aktywnego Marcina Radzewicza. W 20. minucie po jego rajdzie w futbolówkę nie trafili jednak zamykający akcję w polu bramkowym Piotr Kuklis oraz Brazylijczyk Marcus Vinicius. Najlepszą sytuację Arka stworzyła pod koniec pierwszej połowy. Marcus posłał dokładną centrę na 5. metr przed bramkę Nowaka, a tam wślizgiem sięgnął jej Kuklis, który trafił tylko w słupek!

Gdynianie mieli optyczną przewagę w spotkaniu z liderem I ligi, ale z posiadania piłki nic nie wynikało. Arka nie wykorzystała kilku dobrych okazji i to się zemściło w dalszym przebiegu gry. Jedna akcja po błędzie Tomasza Jarzębowskiego oraz bramkarza i pierwszy celny strzał gości dał im prowadzenie i bezcenne trzy punkty w walce o ekstraklasę.

W 60. minucie napastnik "słoników"  otrzymał idealne podanie od  i będąc w sytuacji sam na sam z , posłał piłkę między nogami młodego bramkarza Arki. Bardzo asekurancko zachował się sam Miszczuk, którego wprost "zamurowało" na linii bramkowej. Golkiper gospodarzy zamiast wyjść do napastnika - stał w bramce i czekał na rozwój wypadków, choć miał bliżej do futbolówki niż napastnik gości.

Trener Paweł Sikora próbował ratować sytuacje i wprowadził szybko trzech ofensywnych graczy, w tym dwóch napastników, ale wszyscy oni zawiedli. Słabo zaprezentowali się zarówno Janusz Surdykowski, jak i Mateusz Szwoch, a wypożyczony z Pogoni Szczecin - Łukasz Zwoliński gra fatalnie od początku tej rundy.

Nadzieją dla gdynian powiało w 80. miunucie, gdy nieco kontrowersyjną czerwień ujrzał wprowadzony w drugiej połowie Dariusz Jarecki , ale nawet grając w osłabieniu, w dalszym ciągu groźniej atakowali zawodnicy Termaliki, którzy powinni dobić miejscowych. Najpierw Andrzej Rybski nie trafił czysto w piłkę z kilku metrów, a chwilę później będący sam w polu karnym Piotr Ceglarz uderzył z lewej nogi po długi rogu, ale minimalnie chybił.

W 88. minucie powinien wyrównać Zwoliński, ale nie wiedzieć czemu zamiast uderzać w piłkę nogą z 4 metrów, to zdecydował się główkować i nie trafił w światło bramki! Niecieczanie oddając tylko jeden celny strzał wygrali mecz i znacznie przybliżyli się do ekstraklasy. W Gdyni na Olimpijską wróciły demony z rundy jesiennej, kiedy to arkowcy pięciokrotnie przegrali na własnym boisku różnicą jednej bramki - zwykle po fatalnych błędach w defensywie lub z winy bramkarzy.

Wypowiedzi trenerów:

Kazimierz Moskal (trener Termaliki): Krótko i nietypowo jak na mnie. Przede wszystkim dziękuję trenerowi Arki za pomoc w dodatkowym zmotywowaniu mojej drużyny. Moi zawodnicy dowiedzieli się, że trener w jednym z wywiadów powiedział, że nie mają wystarczającej motywacji by awansować do ekstraklasy. To była nasza odpowiedź czy chcemy awansować. Sytuacji z Jareckim nie widziałem, a sędzia po meczu porównał ją do sytuacji z Nanim. Nie chcę polemizować, ale skoro nawet sędzia Listkiewicz mówił, że czerwona kartka była słuszna to pewnie tak było.

Paweł Sikora (trener Arki): Z tak doświadczonym zespołem jak Nieciecza, nie wystarczy prowadzić gry. Trzeba strzelać bramki, a dziś mieliśmy bardzo mało tych sytuacji. Skorzystałem z praktycznie wszystkich napastników i efekt jest jaki jest. Przy sytuacji bramkowej błędem było to, że nie przyblokował Piotr Kuklis, a także to że Jakub Miszczuk został w bramce. Remis byłby wynikiem sprawiedliwym, ale niestety goście zabrali nam trzy punkty. Niestety za wiele nie wniosły moje zmiany, żaden z tych zawodników nie dodał drużynie jakości. Wciąż brakuje nam skutecznego napastnika, który umie obrócić się z obrońcą na plecach, czy rozegrać piłkę tyłem do bramki.

Arka Gdynia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1 (0:0)
0:1 - Szymon Sobczak 60'

Składy:

Arka Gdynia: Jakub Miszczuk - Damian Krajanowski, Bartosz Brodziński, Tomasz Jarzębowski, Piotr Tomasik, Rafał Grzelak, Radosław Pruchnik (73' Łukasz Zwoliński), Michał Rzuchowski (66' Mateusz Szwoch), Marcin Radzewicz, Piotr Kuklis (64' Janusz Surdykowski), Marcus Vinicius.

Termalica: Sebastian Nowak - Karol Piątek, Jakub Czerwiński, Michał Nalepa, Łukasz Pielorz, Krzysztof Lipecki (58' Andrzej Rybski), Dalibor Pleva, Krzysztof Kaczmarczyk, Dariusz Pawlusiński, Damian Piotrowski (46' Dariusz Jarecki), Szymon Sobczak (78' Piotr Ceglarz).

Żółte kartki: Krzysztof Lipecki, Krzysztof Kaczmarczyk, Dalibor Pleva (Termalica) oraz Marcin Radzewicz, Marcus Vinicius (Arka).

Czerwona kartka: Dariusz Jarecki /80' - za faul/ (Termalica).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 4050.

Źródło artykułu: