Mourinho zrobił furorę na meczu Borussii. "Zbyt wielu wniosków nie wyciągnie" (wideo)

"Ludzie zachowywali się, jakby do Fuerth przybył papież albo kanclerz" - piszą o Jose Mourinho niemieckie media. Wizyta Portugalczyka przyćmiła efektowne zwycięstwo Borussii nad outsiderem.

Tego nikt się nie spodziewał! Na skromny, kameralny stadion Trolli Arena w liczącym nieco ponad 100 tysięcy mieszkańców w Fuerth przybył Jose Mourinho. Portugalczyk na półtora tygodnia przed pierwszym meczem w półfinale Ligi Mistrzów chciał zobaczyć w akcji podopiecznych Juergena Kloppa.

Nieoczekiwana wizyta "The Special One" wzbudziła ogromne zainteresowanie kibiców i fotoreporterów. Trener Realu Madryt w otoczeniu ochroniarzy nie zabierał głosu, ale przez blisko 70 minut bacznie przyglądał się pojedynkowi. "W przerwie meczu 18 tysięcy kibiców chciało zrobić sobie z nim zdjęcie. Ale Mou tylko siedział, patrzył i milczał" - relacjonuje RuhrNachrichten.

- To tylko pokazuje, jakim respektem darzą nas rywale - skomentował Hans-Joachim Watzke. - Słyszałem, że Mourinho opuścił stadion, gdy prowadziliśmy 5:0, więc nie zobaczył naszych słabych stron - śmiał się po końcowym gwizdku "Kloppo" (Borussia straciła gola w 71. minucie - przyp.red.).

Borussia Dortmund nie miała w 29. kolejce nawet najmniejszych problemów z odprawieniem SpVgg Greuther Fuerth. Outsider był słabszy od wicelidera rozgrywek o kilka klas! - Mourinho zbyt wielu wniosków z tego meczu nie wyciągnie - przyznał Mats Hummels. - Jeśli Jose chciał się przekonać, że Mario Goetze potrafi grać także na lewym skrzydle, mógł do mnie zadzwonić... - dodał Klopp.

"Gwiazda na prowincji", czyli Mourinho obserwuje mecz w Fuerth:

Źródło artykułu: