- Mieliśmy swoje sytuacje na zdobycie zwycięskiej bramki, więc niedosyt na pewno pozostaje. Jednak w gruncie rzeczy trzeba się cieszyć z jednego punktu. Piast zagrał dobrą piłkę. Mógł liczyć na swój wielki atut, czyli stałe fragmenty gry. Jeden z nich wykorzystał i doprowadził do remisu - mówił po piątkowym spotkaniu Krystian Nowak, pomocnik Widzewa Łódź. - Szkoda, bo zdawaliśmy sobie sprawę z największych zagrożeń ze strony przeciwnika, przeanalizowaliśmy je, ale na boisku nie potrafiliśmy wyciągnąć właściwych wniosków - dodał.
Dla 19-letniego widzewiaka występ w piątkowej konfrontacji był powrotem do wyjściowej jedenastki łodzian. Młody pomocnik swój powrót mógł uwiecznić zdobytą bramką, lecz piłka po jego strzale trafiła w słupek. - Na pewno w drugiej połowie spisałem się o wiele lepiej niż w pierwszej. Czułem się bardziej pewnie, miałem też kilka podań otwierających drogę do bramki. Szkoda, że nie potrafiłem wykorzystać tych sytuacji. Mam nadzieję, że następnym razem już mi wyjdzie - zakończył.