W niedzielę Lechia Gdańsk we Wrocławiu zremisowała z miejscowym Śląskiem. Bogusław Kaczmarek nie był zadowolony z wyniku, a także odniósł się do gry swoich piłkarzy. Potem doświadczony szkoleniowiec wypowiedział się na temat Sebastiana Mili, szkolenia młodzieży, reformy polskich rozgrywek i stanie polskiej piłki. Zapraszamy do bardzo ciekawej lektury.
"Bobo" Kaczmarek o:
Meczu z mistrzami Polski:
Komentarz może być jeden - zremisowaliśmy wygrany mecz. Od początku do końca był on pod kontrolą. Myślę, że nasza organizacja gry była wzorowa. Udało się zneutralizować linię środkową - główny motor, którym był Sebastian Mila, odcięliśmy od grania Waldemara Sobotę i Sylwestra Patejuka, samotny zawodnik z Gabonu nie mógł nic zrobić, tam się miotał, ale bez żadnego efektu. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji. Brakuje spokoju pod bramką. Powinniśmy ten mecz wygrać swobodnie dwoma, trzema bramkami.
Skuteczności swoich piłkarzy:
Jak wychodzi czterech zawodników Lechii i jest dwóch zawodników Śląska, a w decydującym momencie gubimy piłkę, to uważam, że jak na Ekstraklasę tych sytuacji było tyle, że w przypadku większego spokoju u zawodników z przodu typu Wiśniewski, Buzała, Ricardinho czy Duda, a ten mecz skończyłby się w 60. minucie. Chociażby patelnia Ricardinho, który nie trafił obok słupka. Śląsk miał swoje szanse, ale uważam, że organizacja gry była w naszym wykonaniu wzorowa: duża dyscyplina, była odpowiedzialność na boisku.
Sebastianie Mili:
Wyłączyliśmy w niedzielnym meczu Milę, który cztery ostatnie spotkania prawie w pojedynkę przeważał o tym, że Śląsk jest tam, gdzie jest. Dlaczego Śląsk zdobył mistrzostwo Polski. to nie muszę tłumaczyć, gdyby nie mieli Mili, to równie dobrze mogliby skończyć ligę na czwartym, piątym miejscu. Ja go w swoich szeregach widzę już od 14 lat, ale co z tego jak pograł dobrze za mnie w Grodzisku, a później zawieruszył się gdzieś za granicą, odbudował w ŁKS-ie. Podobno mówi, że chętnie wróci do Gdańska. Ja go tam widzę, ale na tę chwilę nie mogę nic powiedzieć.
Swojej misji w Lechii Gdańsk:
Z mojej drużyny od 20 czerwca, jak przyszedłem do Lechii, odeszło 21 piłkarzy, z czego 7 znaczących, takich jak Traore, Kosecki, Wilk. Nie ma Lukjanovsa, nie ma Ariapetjana, Madery. Machaj jest zawodnikiem, który w tej rundzie zaznaczył swoją obecność w 1,5 meczu. Odeszło 15, z tego większość nierobów, którzy powinni dopłacać, że grają w Lechii. Teraz grają ci, co są. Inne jest przełożenie na Śląsk, inne w Lechii. My tniemy koszty, maksymalnie oszczędzamy, mamy przywrócić tożsamość tej drużyny. Coraz więcej młodych chłopaków gra w pierwszym zespole i myślę, że nie cofniemy się z tej drogi, bo po prostu Lechia to jest zawsze gdański klub i zawsze grali w niej gdańscy piłkarze. Ja Lechię zostawiłem 20 lat temu, miała 16 wychowanków i gdyby były pieniądze, gralibyśmy w ekstraklasie.
Ostatnie o co mógłbym posądzać zawodników mojej drużyny to to, że oni nie chcą. Grają o wygraną w każdym meczu, suma zwycięstw kumuluje punkty i wtedy o czymś takim się mówi. Zremisowaliśmy kolejny mecz, gdzie powinniśmy wygrać dwiema bramkami. Jeżeli oglądaliście państwo mecz z Jagiellonią, to wynik mógł być hokejowy. Przy lepszej dyspozycji jednego, drugiego piłkarza, wynik by był gdzieś 6:6, może 6:7, bo tyle sytuacji widziałem. Dostałem zadanie, że mam tę drużynę przemodelować, takie zadanie postawił mi właściciel, rada nadzorcza. Staram się to robić, a że kosztem często wyników. Nie chciałbym przeżyć tego co przeżył Ruch, zdobywając miejsce pucharowe i znajdując się w tym miejscu gdzie jest.
Dalej: Bogusław Kaczmarek o szkoleniu młodzieży i zwolnieniach z lekcji wf-u
[nextpage]"Bobo" Kaczmarek o:
Grze polskich drużyn w europejskich pucharach:
Uważam, że do pucharów trzeba się przygotować. Nie może być sytuacji takiej, że odpadamy z Bangladeszem w pierwszej rundzie. To jest po prostu kompromitacja, dlatego trzeba zacząć pracę od podstaw, od pracy z młodymi ludźmi, akademii, szkółek, podwórek, SKS-ów.
Szkoleniu młodzieży i reformie rozgrywek:
Niech rząd pomyśli, że zniszczyli to, co kiedyś było najważniejsze. 70 proc. procent uczniów przynosi zwolnienia lekarskie. Dziewczyny mają okres pięć razy w miesiącu. To jest koszmar. To wymaga regulacji. Trzeba chyba pomyśleć nad tym wszystkim. Likwidowana jest Młoda Ekstraklasa. Ja się z tego cieszę, bo dla mnie to produkt zupełnie nieprzydatny w momencie kiedy są dwie centralne ligi juniorów. Drużyna z Ekstraklasy powinna mieć zespół rezerw. Jeżeli jest reforma, to przygotujmy ją od A do Z. Liga kończy się 2 czerwca. W tej chwili trzeba już myśleć o planie takim, który każdą drużynę w jakiś sposób by wzmocnił.
Nie ma złotego środka. Uważam, że trzeba zasięgnąć opinii ludzi, którzy mają na to wpływ. Nie widziałem jeszcze, żeby ktoś zza biurka zrobił reformę w Polsce. Ja już przeżyłem reformę, która polegała na podziale ligi. Śląsk Wrocław wtedy spadał z Ekstraklasy. Do czego to doprowadziło? Parę miesięcy później ci, którzy zreformowali ligę, wrócili do pierwotnych rozgrywek.
Likwidacji Młodej Ekstraklasy:
Uważam, że piłka młodzieżowa na poziomie juniora starszego i piłka młodzieżowa na poziomie Młodej Ekstraklasy niewiele się różnią. Jeżeli chcemy w sposób właściwy ogrywać zaplecze, to uważam, że zespoły z Ekstraklasy powinny mieć drużyny w minimum trzeciej, a nawet w drugiej lidze. Tak się dzieje w cywilizowanych krajach, że młodzi chłopcy zanim wejdą do Ekstraklasy, mają poligon doświadczalny w postaci gry z seniorami. W każdej drużynie drugoligowej jest grupa zawodników zaawansowanych wiekowo. To naturalna akademia, lekcja poglądowa. Gra w Młodej Ekstraklasie tego nie gwarantowała. Musi być czas na szkolenie, trenowanie i szkolenie. Uważam, że bardzo dobrze się stało, że prezes Boniek i zarząd postanowi ten, dla mnie nie mający zastosowania w życiu, twór zlikwidować.
Dalej: Bogusław Kaczmarek o licencji dla ŁKS-u i ludziach, którzy niszczą polską piłkę nożną
[nextpage]"Bobo" Kaczmarek o:
Licencjach uprawniających do gry i systemie gry w lidze polskiej:
Nie może być licencji, sublicencji, postępowań układowych, ugody od ugody. Biorąc pod uwagę kalendarz, trzeba wziąć pod uwagę: ligę, wzrost ligi, potrzeby reprezentacji i szkolenie polskiej młodzieży. Nie wstydzę się jeździć po Europie i po świecie, nie wstydzę się otaczać i słuchać mądrych ludzi. Nie możemy się wstydzić naszej wiedzy. Po co jednak iść tam, skąd niektórzy już wracają? Trzeba czerpać od mądrych ludzi, jak najwięcej korzystać i przenosić to na polski grunt. Stoją orliki, w grudniu światło się gasi i trzy miesiące boisko nie działa. Przepraszam, komu to jest potrzebne? O tym trzeba pomyśleć. Masz pieniądze, dostajesz licencję. Czym się skończyła przygoda ŁKS-u? Ile razy oni dostawali licencję od licencji, różnego rodzaju ugody?
Ludziach, którzy niszczą polską piłkę nożną:
Jestem w tej chwili najstarszym trenerem Ekstraklasy, może się otworzyłem za mocno. Uważam, że moim obowiązkiem, jako doświadczonego trenera, jest o tym mówić. Nikt polskich trenerów nie spytał o reformę. W grudniu jednoznacznie powiedzieliśmy, że ta reforma w takim zakresie przygotowana nic nie da, że jesteśmy wszyscy przeciwni. Przepraszam, kto ma o tym współdecydować? Wiem, ekonomia, marketing i takie różne rzeczy. Pewnie rzeczy trzeba jednak wysondować u źródeł. Może wysłuchać, spytać. Ekonomia ekonomią, ale my za stadion płacimy 120 tysięcy za przygotowanie go do meczu. Wiem, że Legia ma zysk z meczu milion złotych, ale trzeba też popatrzeć przez pryzmat tych ludzi, którzy będą dopłacali do każdej imprezy. My jesteśmy mistrzami demolki. Przykład OFE, ZUS-u, innych rzeczy. Ci sami co majstrowali przy tym, zaczynają się brać za inne rzeczy. Nie boję się tego mówić, bo mam 63 lata. Cieszę się, że swoje już w piłce zrobiłem. Nie pozwolę, żeby środowisko szkoleniowe nie było wysłuchane.