Bartosz Szeliga: Mieliśmy więcej sytuacji od Widzewa

Pomocnik Piasta Gliwice pojawił się na boisku w Łodzi w 62. minucie meczu beniaminka T-Mobile Ekstraklasy z Widzewem Łódź. Był to dla niego drugi występ w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
Gliwiczanie zremisowali z Widzewem Łódź 1:1 i powiększyli swój dorobek punktowy o kolejne "oczko". Są oni z tego powodu usatysfakcjonowani. - Z przebiegu meczu jesteśmy zadowoleni, że zdobyliśmy jeden punkt. Mieliśmy jednak swoje okazje, więcej klarownych sytuacji od Widzewa i szkoda, że nie przechyliliśmy szali zwycięstwa na swoją korzyść. Aczkolwiek gospodarze też mogli wygrać, więc podział punktów jest jak najbardziej sprawiedliwy - stwierdził Bartosz Szeliga, pomocnik Piasta Gliwice

Zawodnik po raz pierwszy od inauguracji rundy wiosennej zagrał w niebiesko-czerwonych barwach. Od przegranego spotkania z Górnikiem Zabrze nie było go nawet w kadrze meczowej. - Bardzo się cieszę, że trener w końcu dał mi szansę i zauważył moją ciężką pracę na treningach. Myślę, że będę dostawał coraz więcej możliwości do gry i tym samym będę chciał pokazać, że jestem przydatny dla drużyny - podkreślił skrzydłowy.

Szeliga na placu gry zameldował się w drugiej połowie, kiedy to zmienił Mateja Izvolta. Miał on ożywić poczynania beniaminka, lecz gospodarze nie pozwolili mu na zaprezentowanie swoich umiejętności. - Niestety nie udało mi się przeprowadzić wielu akcji swoją stroną boiska. Tak się złożyło, że głównie mieliśmy się skupić na obronie, a zawodnicy Widzewa praktycznie cały czas przebywali na naszej połowie - skomentował 20-latek.

Wprawdzie sektor kibiców gości w Łodzi jest zamknięty, ale i tak zameldowali się na nim sympatycy Piasta. Pojawili się oni na trybunie gospodarzy, którzy udostępnili im bilety na to spotkanie. - Fajnie, że nasi kibice tutaj przyjechali. Może nie dopingowali, ale byli z nami. Podziękowaliśmy im za to po ostatnim gwizdku sędziego - przyznał wypożyczony z Sandecji Nowy Sącz piłkarz.

W 24. kolejce podopiecznych Marcina Brosza czeka domowa potyczka z Legią Warszawa. Spotkanie to gatunkowo będzie podobne do tego, które gliwiczanie przegrali z Lechem Poznań. Jednak teraz to oni chcą być górą. - Mamy nadzieję, że lider polegnie w Gliwicach. Na pewno będzie ciężko, ale powalczymy o trzy punkty i zobaczymy co przyniesie los - spuentował Bartosz Szeliga.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×