Burundyjczyk na początku tygodnia po blisko rocznej przerwie wrócił do zajęć z drużyną Pasów. Po raz ostatni na boisku pojawił 30 kwietnia 2012 roku. Później chciał odejść z klubu i nie trenował z zespołem, a od września rehabilitował się po operacji kolana. Przed miesiącem zakończył rehabilitację i indywidualnie pracował nad motoryką. Od tygodnia jest już w pełnym treningu, ale w najbliższym meczu ligowym Cracovii jeszcze nie pomoże.
- Jestem po rozmowie z Saidim i chcemy, żeby jeszcze przez ten tydzień spokojnie potrenował. Nie wykluczam, że będzie w kadrze na Kolejarz Stróże. Pośpiech jest niewskazany i żeby on mógł wybiec na boisko, on musi być przygotowany. Chciałbym go mieć jak najszybciej, bo wiem, że mógłby nam pomóc - mówi trener Pasów Wojciech Stawowy.
Ntibazonkiza nie będzie dochodził do pełni formy, grając w IV-ligowych rezerwach Cracovii, jak robił na przykład po podobnej pauzie w grze Aleksandr Suworow. - Gdyby mógł grać w rezerwach, to pojechałby z nami do Łęcznej. Musi wejść w reżim treningowy, w gry treningowe. Jeśli to się uda, to nie będzie potrzeby, żeby odbudowywał się w rezerwach. Jeśli będzie gotowy do gry, to będzie dostawał dawkę w meczach mistrzowskich - wyjaśnia Stawowy.
Meczem w Łęcznej Cracovia zakończy serię trzech spotkań rozegranych w ciągu tygodnia. - W czwartek zawodnicy mieli trening regeneracyjny, w piątek będziemy mieli rozruch na miejscu pod Łęczną. Poza Bartkiem Dudzicem nie ma zawodników kontuzjowanych, chociaż dość mocno poobijany był Milos Kosanović i były wątpliwości, czy będzie mógł zagrać, ale jest już zdecydowanie lepiej - mówi trener Cracovii.