Kibicka bohaterką meczu
Grający w rezerwowym składzie Bawarczycy nie zachwycili kibiców na Allianz Arena. Gol zdobyty przez Xherdana Shaqiriego (według niektórych źródeł jego autorem był Emre Can, który miał musnąć piłkę, zanim wpadła do bramki), strzał w poprzeczkę Mario Mandzukicia, dwie niezłe okazje niewykorzystane przez Mario Gomeza i... na tym emocje czysto piłkarskie się skończyły.
"Seksowna była w tym spotkaniu tylko jego końcówka" - napisał Bild, nawiązując do kobiety, która na niewiele przed ostatnim gwizdkiem arbitra pojawiła się na murawie. - Można było zobaczyć, że jest dobrze jest przygotowana fizycznie i świetnie wysportowana - śmiał się po meczu Jupp Heynckes, będąc pod wrażeniem efektownej ucieczki kibicki przed ochroniarzami.
Bayern nie czuje się finalistą
Heynckes i jego podopieczni myślami byli już na Camp Nou, gdzie w środę zmierzą się z Barceloną. Zaliczka Bayernu jest spora, ale... - Wciąż świetnie wiemy, że Barca jest najlepszym zespołem na świecie bez względu na to, co wydarzyło się w Monachium. Musimy zagrać z takim samym poświęceniem i z taką samą koncentracją jak we wtorek - tłumaczy 67-latek.[b]
[/b]
Kolejny udany występ w bawarskiej drużynie zaliczył Xherdan Shaqiri. Szwajcar po niemrawym początku sezonu wyraźnie się rozkręcił i zaczął grać niemal tak samo dobrze jak Franck Ribery. - Jestem przekonany, że Xherdan zrobi wielką karierę. To był świetny nabytek - ocenia Heynckes.
Piękne gole i Augsburg bliżej utrzymania
Mało kto spodziewał się, że FC Augsburg aż 3:0 pokona VfB Stuttgart. Zespół Markusa Weinzierla rozegrał znakomite spotkanie, popisał się skutecznością pod bramką Svena Ulreicha i efekcie zrównał się punktami z Fortuną Duesseldorf. - Jeśli w trzech ostatnich spotkaniach zagramy tak jak dzisiaj, w przyszłym sezonie ponownie będziemy występować w pierwszej lidze - uśmiechał się trener.
Na szczególne wyróżnienie zasłużył po sobotniej wiktorii Marcel de Jong. Kanadyjski boczny obrońca zdobył pierwszą bramkę w sezonie, kapitalnie lobując golkipera Stuttgartu. Niemal równie efektowne trafienie zaliczył Dong-Won Ji.
[videa=oRCJzSVNPVPQdwVF]
Borussia wygrała niezasłużenie?
Piłkarze Fortuny Duesseldorf mieli ogromne pretensje do sędziego po spotkaniu z Borussią Dortmund. Ich zdaniem przy stanie 0:2 arbiter powinien podyktować rzut karny dla gospodarzy, który w końcowym rozrachunku miał dać im niezwykle cenny remis (mecz zakończył się wynikiem 1:2).
Graczom beniaminka chodzi o sytuację z 74. minuty, kiedy niefortunnie we własnym polu karnym interweniował Mats Hummels. - 54 tysiące kibiców widziało, że kolega Hummels zagrał ręką! - zżymał się Johannes van den Bergh. - Z pewnością można było w tej sytuacji podjąć inną decyzję i podyktować jedenastkę. Gdyby mecz zakończył się podziałem punktów, nie byłby to wynik niesprawiedliwy - skomentował Juergen Klopp.
De Bruyne już w Borussii?
Niemieckie media, powołując się na belgijskie źródła, poinformowały w sobotę, że Kevin de Bruyne podpisał pięcioletnią umowę z Borussią Dortmund, a wiceliderzy Bundesligi zapłacili za niego londyńskiej Chelsea około 15 mln euro.
- Te doniesienia są całkowicie bezpodstawne - skomentował agent utalentowanego pomocnika, nie zaprzeczając jednak, że BVB interesuje się de Bruyne. Patrick de Koster zapowiedział jednak, że decyzja w sprawie przyszłości piłkarza zapadnie dopiero po konsultacji z nowym trenerem The Blues.
Sahin coraz lepszy
Bohaterem pojedynku na Esprit-Arena w Duesseldorfie został Nuri Sahin. Turek kapitalnym strzałem z ponad 25 metrów otworzył wynik meczu, a w drugiej połowie w ładnym stylu asystował Jakubowi Błaszczykowskiemu. - Dokładnie tak chciałem uderzyć! - cieszył się Sahin po zdobytej bramce.
- Jesteśmy z niego bardzo zadowolony. To była klasa światowa! - przyznał Juergen Klopp. Według Bildu 24-letni pomocnik zgłosił aspiracje do występu od 1. minuty w rewanżowym meczu z Realem Madryt. Trener Borussii najprawdopodobniej zaufa jednak Ilkayowi Gundoganowi i Svenowi Benderowi, którzy nie zawiedli w pierwszym spotkaniu z Królewskimi.
Werder przegrywa, Schaaf zostaje!
Można było sądzić, że po kolejnej porażce Werderu Brema działacze stracą cierpliwość do Thomasa Schaafa i go zdymisjonują. Jak donosi Bild, 51-letni trener dostanie jednak kolejną szansę i w przyszłotygodniowym pojedynku "o 6 punktów" z 1899 Hoffenheim ponownie poprowadzi zespół. Jeśli Hanzeaci przegrają to spotkanie, ich degradacja do 2. Bundesligi będzie bardzo prawdopodobna!
- Thomas w następnej kolejce usiądzie na ławce. Jego misja będzie trwała aż do samego końca. A co wydarzy się później, zobaczymy... - powiedział dyrektor sportowy Thomas Eichin. - Mam ważny kontrakt do końca przyszłego sezonu i wykonuję swoją pracę. Reszta mnie nie interesuje - uciął mocno krytykowany przez media Schaaf.