Od początku meczu Biała Gwiazda sprawiała nieco lepsze wrażenie, bowiem milej dla oka rozgrywała piłkę. Po kilku mniej groźnych sytuacjach golem zapachniało w 17. minucie, jednak Maciej Batko nie zamienił kapitalnego podania Pawła Zalewskiego na gola, bowiem przegrał pojedynek sam na sam z Ivanem Turiną. Na rehabilitację nie trzeba było jednak długo czekać, choć trzy minuty później do siatki trafił nie Batko, lecz Łukasz Burliga. Bramka padła w dość kuriozalnych okolicznościach, gdyż piłkarz z Krakowa wykorzystał totalne nieporozumienie między Turiną i Radosławem Jasińskim, którzy zderzyli się ze sobą. Efekt? Wiślak przejął piłkę i ze spokojem niemal wtoczył ją do bramki.
Gol podziałał jak zimny prysznic na poznaniaków i podopieczni Mariana Kurowskiego zabrali się do pracy. W 25. minucie wyrównania jeszcze nie było, bowiem Anderson Cueto nie zachował zimnej krwi i przegrał pojedynek jeden na jeden z Ilie Cebanu. Trzy minuty później Peruwiańczyk wywalczył jednak dla Lecha rzut karny. Cueto popędził w kierunku bramki rywala i, wychodząc już na czystą pozycję, został sfaulowany przez Michała Janię. Defensor Białej Gwiazdy obejrzał czerwoną kartkę, a jedenastkę na gola zamienił Maciej Kononowicz. W tym momencie wydawało się, że Kolejorz będzie miał ułatwione zadanie i przejmie inicjatywę. Nic bardziej mylnego! Po gościach w ogóle nie było widać, że grają w liczebnym osłabieniu. Wisła nadal poczynała sobie bardzo dobrze i już niebawem kolejne dwie bramki zdobył Burliga. Pierwsze z tych trafień 20-letni zawodnik zaliczył w 34. minucie, gdy znów wykorzystał nieporadność poznańskich defensorów i umieścił piłkę w siatce w zamieszaniu podbramkowym. Hat-trick zawodnik Białej Gwiazdy skompletował natomiast już po przerwie. Takiego strzału nie powstydziliby się najlepsi piłkarze na świecie! Burliga otrzymał świetne podanie od Grzegorza Kmiecika i strzałem z pierwszej piłki w długi róg przelobował Turinę.
Lechici przez chwilę znaleźli się na kolanach. Mimo że grali z przewagą jednego zawodnika, ulegali rywalowi już 1:3 i, gdyby nie chwila dekoncentracji defensywy Wisły, nie udałoby im się pewnie nawiązać już walki o remis. Tymczasem w 56. minucie, tuż po trzecim trafieniu Burligi, w pole karne gości wpadł rezerwowy Łukasz Kowalski i pewnym strzałem w dalszy róg bramki zmusił Cebanu do kapitulacji. W tym momencie poznaniacy wyraźnie złapali wiatr w żagle i w 68. minucie doprowadzili do wyrównania. Z lewej strony boiska mocno zacentrował Krzysztof Wolkiewicz, a akcję zamknął wbiegający w pole karne Kamil Drygas. Piłkarz, który pojawił się na boisku zaledwie siedem minut wcześniej, oddał świetny strzał przy słupku i golkiper Białej Gwiazdy nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Bardzo mozolnie podopieczni Mariana Kurowskiego pracowali na ten remis, ale cały wysiłek zmarnowali w ciągu kilku następnych minut. W 70. minucie Maciej Woźniak bezmyślnie sfaulował w polu karnym Kmiecika. Sędzia Piotr Wasielewski po raz drugi tego dnia wskazał na "wapno", a piłkarza Lecha wyrzucił z boiska. Czy słusznie? - Arbiter postąpił prawidłowo zarówno przy pierwszej czerwonej kartce, jak i przy tej dla Woźniaka. Mój zawodnik był źle ustawiony, stąd ten faul - rozwiał wszelkie wątpliwości opiekun Kolejorza, Marian Kurowski.
Rzut karny na gola zamienił Batko i Wisła ponownie prowadziła we Wronkach, tym razem 4:3. Nie minęło jednak 60 sekund, a krakowianie zadali piąty, decydujący cios w tym meczu. Festiwal strzelecki zakończył Burliga, który przejął piłkę już w polu karnym rywala, wymanewrował obrońców i pewnym strzałem z ostrego kąta zdobył swojego czwartego (!) gola w tym meczu.
Być może poznaniacy rzuciliby się jeszcze do szaleńczych ataków w końcówce, gdyby w 82. minucie Marek Gołembowski wykorzystał wyborną okazję na trafienie kontaktowe. Rezerwowy Lecha nie wygrał jednak pojedynku sam na sam z Cebanu i już do końca spotkania utrzymało się dwubramkowe prowadzenie Białej Gwiazdy. Dzięki temu zwycięstwu drużyna Tomasza Kulawika wyprzedziła Kolejorza i awansowała na 2. miejsce w tabeli.
Lech Poznań - Wisła Kraków 3:5 (1:2)
0:1 - Burliga 21'
1:1 - Kononowicz (k.) 28'
1:2 - Burliga 34'
1:3 - Burliga 55'
2:3 - Kowalski 56'
3:3 - Drygas 68'
3:4 - Batko (k.) 70'
3:5 - Burliga 71'
Składy:
Lech Poznań: Turina - Kadziński, Pater, Ratajczak (79' Wicberger), Jasiński, Wrzeszcz (46' Kowalski), Możdżeń (46' Wawszczak), Łoziński (61' Drygas), Wolkiewicz, Cueto, Kononowicz (61' Gołembowski).
Wisła Kraków: Cebanu - Krasnodębski, Jania, Darda, Jarosz, Burliga, Zalewski, Jeleń (67' Kwiek), Szabat (51' Rado), Kmiecik, Batko (85' Janik).
Żółte kartki: Kadziński, Kowalski (Lech) oraz Jarosz, Zalewski, Kmiecik, Janik, Kwiek (Wisła).
Czerwone kartki: Jania /27' za faul/ (Wisła), Woźniak /69' za faul/ (Lech).
Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).
Widzów: 103.