- Nie zamierzam się usprawiedliwiać. Wykonałem złą interwencję i faul był ewidentny, biorę winę na siebie - przyznał 20-letni obrońca.
Powstrzymywanie Jakuba Wójcickiego nie było konieczne, bo z asekuracją już nadbiegał Adrian Bartkowiak i zawodnik Zawiszy najprawdopodobniej zostałby wypchnięty na bok pola karnego. Z tej pozycji trudno by mu było oddać groźny strzał. - W tym momencie myślałem tylko o zablokowaniu uderzenia, nie miałem czasu na analizowanie sytuacji. Dobrze, że to wszystko nie skończyło się czerwoną kartką. Miałem już na koncie jedno "żółtko", a gra była bardzo agresywna. Angażowałem się w każde starcie z rywalem, lecz po prostu musiałem to robić. Mamy nóż na gardle i innego sposobu walki o punkty nie widzę - dodał Michał Kołodziejski.
Trener Krzysztof Pawlak zdjął młodego defensora z boiska już w przerwie, ale okazuje się, że przyczyną wcale nie było ryzyko wykluczenia przez sędziego. - Bolał mnie mięsień czworogłowy, czułem kłucie. Zmiana mogła nastąpić już wcześniej, jednak chciałem pomóc drużynie, dlatego dotrwałem do 45. minuty - wyjaśnił. Uraz okazał się na tyle poważny, że piłkarza zabrakło w kadrze na wyjazdowy pojedynek z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
W niedzielę warciarzom brakowało wiary w sukces. W drugiej połowie wynik był na styku, mimo to zespół z Poznania ani razu nie przyspieszył i nie potrafił zepchnąć przeciwnika do defensywy. - Trzeba otwarcie przyznać, że powinniśmy stworzyć więcej sytuacji. Zawisza walczy wprawdzie o awans, lecz przeciwko nam nie rozegrał wielkiego meczu. Myślę, że na boisku nie było widać przepaści, jaka dzieli nas w tabeli. Niestety nie potrafimy strzelać goli - stwierdził Kołodziejski.
- Ambicji na pewno nam nie brakuje, ale jesteśmy sfrustrowani. Moim zdaniem w co najmniej kilku potyczkach nie wypadliśmy źle. Cóż jednak z tego, skoro zainkasowaliśmy zaledwie jedno oczko i to w samej końcówce meczu z Bogdanką? W środę wyjeżdżamy do Niecieczy, gdzie na pewno nie będzie łatwiej. Mimo to nie możemy patrzeć na rywala. Mamy coraz mniej czasu na poprawę sytuacji, dlatego w każdej kolejce musimy dawać z siebie sto procent - zakończył.