- W pewnych sytuacjach zachowaliśmy się lepiej, inne zinterpretowaliśmy nie tak, jak powinniśmy byli. Podobnie było w wyjazdowym spotkaniu z Palermo i to spotkanie również przegraliśmy. Nasi rywale zagrali bardzo dobrze, ale mieli też trochę szczęścia przy drugiej bramce. Moja drużyna była zbyt nerwowa i trudno było jej zaprezentować umiejętności, które posiada. Problem leży w nogach czy w psychice? Powiem, że i tu i tu. Kiedy nie ma wyników, traci się spokój, który pozwala ci obrócić pewne epizody na twoją korzyść. W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, które powinniśmy byli lepiej wykorzystać. Riise dobrze zagrywał piłki. Baptista przez piętnaście dni nie był do mojej dyspozycji, bo przebywał na zgrupowaniu reprezentacji. Nie trenował z nami regularnie. Nie wydaje mi się, by nowi piłkarze wypadli inaczej od reszty. Nie było ani lepiej, ani gorzej - powiedział trener Romy.
W zupełnie odmiennym nastroju był trener Cluj. Włoch Maurizio Trombetta cieszył się z pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach Ligi Mistrzów. - Osiągnęliśmy wynik, o którym nawet nie myśleliśmy przed meczem, ale zasłużyliśmy na ten sukces. Dla mnie to zwycięstwo jest powodem do osobistej satysfakcji, ale zasługi należy oddać także Andone (były szkoleniowiec Cluj przyp. red.), który w poprzednim sezonie wraz ze swoim sztabem szkoleniowym sięgnął po puchar i mistrzostwo Rumunii. Wygraliśmy mecz, chociaż nikt nie wierzył, że zdobędziemy w nim trzy punkty. Teraz zajmujemy drugie miejsce w grupie. Musimy być jednak realistami. Naszym celem było i pozostaje zajęcie trzeciej pozycji w grupie - powiedział.