Spotkanie w Stalowej Woli rozpoczęło się wybornie dla piłkarzy z Podkarpacia. W 6. minucie Damian Juda z narożnika pola karnego uderzył w długi róg bramki Pelikana i pokonał Mariusza Różalskiego. Po stracie gola goście z Łowicza osiągnęli przewagę, kontrolowali grę, ale nie stwarzali sobie w ogóle okazji bramkowych. Stalowcy skupiali się głównie na obronie dostępu do własnego pola karnego.
Pelikan do przerwy właściwie stworzył sobie jedną okazję bramkową. W 28. minucie Damian Ceglarz uderzył z 30. metrów i Dawid Wołoszyn nogami odbił piłkę w pole. Goście często wrzucali piłkę w pole karne, gdzie niepewnie zachowywał się bramkarz Stali. Gospodarze mieli z kolei kilka dobrych uderzeń i właściwie także jedną okazję bramkową. W 33. minucie Juda w polu karnym dograł do Wojciecha Fabianowskiego, który z kilku metrów uderzył z powietrza, ale na posterunku był golkiper Pelikana.
Po zmianie stron Stal wyszła nieco do przodu i gra toczyła się częściej na połowie Pelikana. Goście zaczęli jednak stwarzać sobie okazje bramkowe. Najpierw jednak w 57. minucie minimalnie niecelnie z rzutu wolnego uderzył Mateusz Kantor. W odpowiedzi nieznacznie pomylił się Krzysztof Brodecki uderzając piłkę głową po wrzutce z lewej strony. Golem zapachniało w 68. minucie, kiedy to po uderzeniu Michała Adamczyka piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką, a po chwili goście nie wykorzystali okazji do dobitki, gdyż przy czterech graczach Pelikana był tylko jeden piłkarz ze Stalowej Woli.
W ostatnim kwadransie goście mocno przycisnęli. W 74. minucie zapachniało golem. Po wrzutce z rzutu rożnego zakotłowało się pod bramką Stali. Defensorzy zielono-czarnych nie potrafili wybić piłki spod nóg rywali. Na bramkę uderzył jeden z graczy Pelikana, a piłkę z linii bramkowej zdołał w ostatnim momencie wybić obrońca Stalówki. Chwilę później piłkę po strzale Mariusza Soleckiego świetnie wybił Wołoszyn. Ekipa z Łowicza do końca walczyła o remis, ale nie stworzyła sobie już tak dogodnych okazji.
Trenerzy o meczu:
Grzegorz Wesołowski (Pelikan Łowicz): Dziękuję za miłe przyjęcie. Zawsze się to fajnie wraca. Wygrał zespół, który był bardziej zdeterminowany, waleczny. Przez większą część spotkania graliśmy naiwną piłkę, graliśmy tak jak pozwalał przeciwnik. Mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Z taką postawą Stal na pewno się utrzyma.
Paweł Wtorek (Stal Stalowa Wola): Na wstępie chciałem powiedzieć, że byłem graczem Stali, kiedy w klubie pracował trener Wesołowski. Jeśli chodzi o sam mecz, to był to pojedynek walki. Cieszy wygrana, a nie styl. To był piłkarsko najsłabszy mecz za mojej kadencji w Stalowej Woli. Chłopakom należą się słowa uznania, nie spuścili głowy i walczyli, mimo że mamy bardzo wąską kadrę.
Stal Stalowa Wola - Pelikan Łowicz 1:0 (1:0)
1:0 - Juda 6'
Składy:
Stal Stalowa Wola: Wołoszyn - Bartkiewicz, Czarny, Bogacz, Kantor, Mikołajczak (90'+1 Mistrzyk), Horajecki, Łanucha, Kachniarz, Juda (77' Popielarz), Fabianowski.
Pelikan Łowicz: Różalski - Maksymov (79' Domińczak), Brodecki, Dremluk, Ceglarz, Wyszogrodzki (65' Kopeć), Łakomy, Pomianowski, Adamczyk, Kujawa (64' Jackiewicz), Solecki.
Żółte kartki: Mikołajczak, Bogacz, Fabianowski (Stal).
Sędzia: Robert Podlecki (Lublin).
Widzów: 300.
Ciężka przeprawa, ale ważna wygrana - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Pelikan Łowicz
Stalówka wygrała z Pelikanem 1:0. Jedynego gola już w 6. minucie zdobył Damian Juda. Stalowcy przez większą część zawodów bronili się, ale dzięki temu zainkasowali potrzebne do utrzymania punkty.
Źródło artykułu: