Wedle informacji Faktu Polska ma spore szanse, aby w 2015 finał Ligi Europejskiej odbył się na Stadionie Narodowym w Warszawie. - Co tu dużo mówić - wszystko co się w tej chwili dzieje na plus w polskiej piłce, to zawdzięczamy temu, że Polacy spisali się fenomenalnie podczas mistrzostw Europy. Te wszystkie strefy kibica, które były w całej Polsce, widział cały świat. Brawo dla nas Polaków - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski.
- Drugą sprawą jest też zasługa Zbyszka Bońka. Co tu dużo mówić - on ma dostęp do Michela Platiniego, dostęp do najważniejszych decydentów. Ja się z tego bardzo cieszę. Szkoda tylko - i jeszcze raz to podkreślę, że rząd polski nie zdecydował się na wprowadzenie kuratora do Polskiego Związku Piłki Nożnej, kiedy ja o to apelowałem osiem czy siedem miesięcy przed mistrzostwami Europy - zaznaczył Tomaszewski.
- Powtórzę jeszcze raz - data 26 października powinna być złotymi zgłoskami wpisana w historię polskiej piłki
- dodał bohater z Wembley.
Jan Tomaszewski radzi też Zbigniewowi Bońkowi, aby ten przyjrzał się polskim arbitrom. - Przede wszystkim trzeba w tej chwili jedną rzecz zrobić. Trzeba wyprostować naszych zwichrowanych sędziów. Dlaczego? Co tu dużo mówić - w Europie i na świecie się nie liczymy jeżeli chodzi o sędziów, bo żadnego nie było na wielkiej imprezie od bardzo dawna albo i jeszcze dłużej. Bońka namawiałem do tego, że sprowadził Pierluigi Colline, aby ten przeprowadził kilka szkoleń z naszymi sędziami, aby zrobić z tym porządek. Nasi sędziowie wypadli z obiegu i oni sami nie wiedzą teraz co mają robić. W tym nam Zbyszek Boniek powinien pomóc ze swoimi włoskimi kolegami - skomentował były reprezentant Polski.
Ale to nie wszystko! - Duże zadanie też przed Zbyszkiem, aby wprowadzić jak najwięcej ludzi do UEFA i FIFA. Na razie mamy tylko Bońka, który bardzo dużo załatwia, ale dobrze byłoby jakby w każdej komisji od trampkarzy do seniorów czy nawet tych najstarszych, żebyśmy mieli swojego człowieka - podsumował Jan Tomaszewski.