Bytomianie przystąpili do spotkania z Pasami mając za sobą ciąg pięciu meczów, w których zdobyli 9 punktów plus otrzymali trzy "oczka" walkowerem za nierozegrany mecz z Łódzkim Klubem Sportowym. W Krakowie szybko stracili gola na 0:1, ale od 15. minuty niemal do końcowego gwizdka byli zespołem lepszym od gospodarzy.
- Uważam, że jak zwykle zagraliśmy całkiem przyzwoite spotkanie oprócz pierwszych 10 minut. Myślę, że grając z tak dobrym rywalem jak Cracovia i mając sytuacje, trzeba je wykorzystać, bo później się przegrywa. Nie przynieśliśmy jednak wstydu ani klubowi, ani miastu - mówi trener Trzeciak.
Ciepłe słowa dla polonistów miał opiekun Cracovii Wojciech Stawowy: - Wypada mi pochwalić Polonię, która grała dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze. Polonia nie przyjechała do Krakowa, żeby się bronić. To była jedna z lepsza ekip, które grały na naszym stadionie. Aż dziw bierze, że tego zespołu nie będzie za rok w I lidze. Widać pracę trenera Trzeciaka, widać, że Polonia rosła w siłę.