Nie ulega wątpliwości, że Mario Goetze i Robert Lewandowski stanowili w minionym sezonie o sile Borussii Dortmund i trudno wyobrazić sobie grę wicemistrza Niemiec bez 20-letniego ofensywnego pomocnika i 24-letniego napastnika. Nawet jeśli do Dortmundu trafią tacy zawodnicy jak Kevin de Bruyne, Christian Eriksen czy Jackson Martinez, zastąpienia Niemca i Polaka będzie niezwykle trudne.
Juergen Klopp nie zamierza jednak załamywać rąk. - Czytałem, że czeka nas najtrudniejszy sezon, ale w ogóle się z tym nie zgadzam, ponieważ mamy wielką wartość i bardzo solidne fundamenty. To naturalne, że będzie kilka roszad - jeden czy drugi zawodnik odejdą. Nie uważam jednak, by można było mówić o rewolucji. Liczymy, że zmiany, które będą mieć miejsce, wyjdą nam nam na dobre, dlatego jestem raczej pozytywnie nastawiony - tłumaczy "Kloppo" na łamach Bildu.
Borussia dokonała dotąd jednego wzmocnienia, pozyskując z Werderu Brema obrońcę Sokratisa Papastathopoulosa. - Nie chcę operować liczbami, mówiąc o tym, ilu graczy sprowadzimy, ale pracujemy na wzmocnieniami. Mogę obiecać, że na koniec okna wszystko będzie w porządku. Decyzje zapadną w najbliższych dniach i tygodniach - zapowiada trener.
Jakie cele stawia Klopp przed swoim zespołem na sezon 2013/2014? - Zamierzamy ponownie zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, co wcale nie będzie łatwe. Leverkusen i Schalke z pewnością przypuszczą atak na czołowe pozycje, chcąc zrobić kolejny krok naprzód w rozwoju swoich drużyn, a ponadto któryś zespół może zaskoczyć i okazać się rewelacją - analizuje szkoleniowiec.
- Nie mogę zagwarantować, że w Europie będziemy radzić sobie tak dobrze jak do tej pory. Budujemy nową drużyną i trudno przewidywać, jak będzie się ona spisywać. Zakończony sezon w Bundeslidze był bardzo dobry, ale nie perfekcyjny. Jestem przekonany, że stać nas na zdobycie większej liczby punktów i osiągnięcie lepszego bilansu bramkowego - dodaje Klopp.