Piłkarze Zagłębia: Pozostaje nam jedynie przeprosić kibiców

Fatalnie zaprezentowało się KGHM Zagłębie Lubin w swoim ostatnim meczu przed własną publicznością. Po niecałych dwóch kwadransach Miedziowi przegrywali z Lechią Gdańsk 0:3.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Wściekły Pavel Hapal jeszcze w pierwszej połowie dokonał dwóch zmian. Aleksandyr Tunczew oraz Robert Jeż opuścili murawę. Na boisku zameldowali się Arkadiusz Woźniak oraz Maciej Kowalski-Haberek.

Wynik nie uległ już zmianie i lubinianie gładko przegrali z Lechią. Swojego niezadowolenia nie kryli kibice, którzy także w poniedziałek mieli sporo pretensji do swoich zawodników. Wówczas w Polonii Warszawa zawiodła skuteczność. Lechia trzy razy skierowała piłkę do siatki.

- Weszliśmy z Arkiem w bardzo trudnym momencie i musieliśmy zrobić coś, żeby odmienić losy meczu. Niestety, nie udało się i mecz zakończył się wysokim zwycięstwem gości z Gdańska. W takim momencie pozostaje nam jedynie przeprosić kibiców, bo zagraliśmy dramatycznie. W drugiej połowie meczu było nieco lepiej, ale brakowało ostatniego podania i strzału na bramkę. Nawet ta bramka dla nas padła ze spalonego... Byliśmy bezradni. Musimy wziąć się w garść i zrobić coś w kierunku poprawy naszej gry. W niedzielę gramy z Wisłą i na pewno nie będzie łatwo - powiedział po ostatnim gwizdku sędziego Kowalski-Haberek.

Debiut w ekstraklasie zaliczył Marek Kozioł. Jednak niewiele mógł zrobić przy straconych golach. -  Nie tak wyobrażałem sobie swój debiut w ekstraklasie... Jestem załamany, podobnie jak moi koledzy. Zagraliśmy dzisiaj fatalnie i ponieśliśmy tego konsekwencje. Nie wiem, czemu zagraliśmy tak słabo... Wypada jedynie przeprosić kibiców, bo nie tak chcieliśmy zakończyć ten sezon na własnym boisku. Lechia wykorzystała nasze błędy w obronie perfekcyjnie, dlatego wygrała tak wysoko. To, co dziś się stało, nie powinno mieć miejsca. Musimy się jakoś pozbierać, bo już w niedzielę gramy z Wisłą w Krakowie - powiedział Kozioł.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×