- Wszyscy zasłużyli w klubie na gratulacje z powodu tego utrzymania. Dążyliśmy do tego konsekwentnie, pomimo tego, że nikt w nas nie wierzył. Wiele osób, nie tylko z Bielska, kibicowało nam. Cieszę się i jestem dumny z kolegów oraz z trenera - rozpoczął swoją wypowiedź piłkarz Podbeskidzia.
Goście niedzielnego spotkania wyszli na prowadzenie w 11. minucie spotkania po bramce Damiana Chmiela. Prowadzenie podwyższył w 58. minucie z rzutu karnego król strzelców sezonu 2012/2013 w T-Mobile Ekstraklasie, Robert Demjan. Kiedy kontaktową bramkę 120 sekund później zdobył Mariusz Rybicki, w poczynania Podbeskidzia wkradła się nerwowość. - Widzew grał na pełnym luzie, a my sami sobie zafundowaliśmy stres puszczając bramkę na 1:2. Na szczęście dowieźliśmy ten wynik do końca i utrzymaliśmy się. Nie chciałbym jednak przeżywać już czegoś takiego drugi raz. - skomentował Łatka.
Zimowa metamorfoza Podbeskidzia wprawiła w osłupienie wielu komentatorów piłki nożnej. W rundzie jesiennej bielszczanie zdobyli zaledwie 6 punktów, by w wiosennej zainkasować 26, co było trzecim najlepszym wynikiem drugiego półrocza tego sezonu. - Nie ma co wracać do rundy jesiennej. Zespół tak naprawdę został zbudowany zimą. Wiele się wtedy zmieniło w klubie, w sztabie szkoleniowym i w zespole. W mojej opinii to nasz zespół grał tylko jedną rundę - zakończył podopieczny trenera Czesława Michniewicza.