Bartosz Bereszyński: Cieszyć będę się 8 czerwca

[tag=19978]Bartosz Bereszyński[/tag] to drugi obok Piotra Zielińskiego świeżo upieczony reprezentant Polski. Ich wspólna akcja dała biało-czerwonym prowadzenie we wtorkowym spotkaniu z Liechtensteinem.

Bereszyński po przerwie zajął miejsce na prawej stronie defensywy i zdominował prawą flankę. W powszechnej opinii zaprezentował się na tyle korzystnie, że już mógłby być brany przez Waldemara Fornalika do gry od pierwszej minuty w piątkowym meczu z Mołdawią. Równie dobrze zaprezentował się też Piotr Zieliński.

- Chcemy wykorzystywać każdą swoją szansę i jeśli dostaniemy pięć minut, to będziemy się cieszyć i będziemy chcieli zagrać jak najlepiej - mówi dyplomatycznie obrońca Legii Warszawa.

21-latek przeżywa najlepszy okres w swojej przygodzie z piłką. Po zimowych przenosinach do Legii z Lecha Poznań trener Wojskowych Jan Urban przekwalifikował go na prawą obronę, gdzie "Bereś" czuje się jak ryba w wodzie.

- Ta runda wiosenna była dla mnie naprawdę udana. Dostałem swoją szansę na tej prawej obronie i myślę, że ją wykorzystałem, bo zostałem odkryciem sezonu, dostałem powołanie do pierwszej reprezentacji, zdobyłem mistrzostwo Polski i Puchar Polski. Ale stawiam sobie wysoko poprzeczkę i jeszcze wiele jest do zrobienia - mówi skromnie debiutant w kadrze Polski. - W głębi się cieszę, ale to do mnie jeszcze nie dociera, bo wiem, że przede mną wiele pracy. Dopiero jak 8 czerwca dojadę do domu, usiądę i na spokojnie podsumuję sezon, to będę miał na pewno powody do radości - dodaje.

Jego transfer był najgłośniejszym zimowego okienka. Kibice Lecha po wszystkim nazywali go Judaszem. Czy nie łapie się czasem na tym, że żałuje tego ruchu? - Wątpliwości zawsze się pojawiają, ale od początku byłem zdecydowany na ten transfer i teraz mogę tylko sobie dziękować, że podjąłem taką decyzję. Nie spodziewałem się, że wszystko tak szybko się potoczy, chociaż miałem to w planach.

Komentarze (0)