Puchar Konfederacji: Włochy zwycięskie po bramkach gwiazd

W drugim spotkaniu grupy A Pucharu Konfederacji Meksyk przegrał z Włochami 1:2. Faworyt miał nieco kłopotów, ale zwyciężył dzięki indywidualnościom.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Od pierwszych minut wicemistrzowie Europy sprawiali lepsze wrażenie i górowali nad przeciwnikami. Bardzo aktywny był Mario Balotelli, który nękał środkowych obrońców i gdy tylko miał piłkę przy nodze, szukał strzału.

Włosi wyszli na prowadzenie w 27. minucie, ale błysnął nie zawodnik Milanu, a Andrea Pirlo. Doświadczony rozgrywający perfekcyjnie wykonał rzut wolny z 25 metrów. Uderzył futbolówkę mocno, z rotacją i wpadła ona niemal w okienko. Jose Corona podjął interwencję, ale szans na obronę nie miał żadnych. Meksykanie musieli być nieco skonfudowani takim rozwojem wypadków, bo akurat w tym fragmencie zniwelowali przewagę przeciwników.

Ekipa Jose Manuela de la Torre podniosła się dość szybko i już po siedmiu minutach na tablicy wyników było 1:1. Nie popisał się zupełnie Andrea Barzagli, który popełnił prosty błąd i musiał faulować szarżującego w polu karnym Giovaniego dos Santosa. Sędzia Enrique Osses z Chile bez wahania wskazał na "wapno", a jedenastkę pewnym uderzeniem w lewy róg wykorzystał Javier Hernandez. Gianluigi Buffon nie wyczuł intencji napastnika Manchesteru United i rzucił się w przeciwną stronę.

Do końca pierwszej połowy na Maracanie nie wydarzyło się już nic ciekawego, zaś po zmianie stron dominowali zawodnicy z Italii. Ekipa Cesare Prandellego atakowała niemal nieustannie, spychając Meksykanów do głębokiej obrony. Nie można jednak powiedzieć, że była to miażdżąca przewaga z dużą ilością klarownych sytuacji.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Włosi długo nie potrafili sforsować defensywy rywala i zrobili to dopiero w 78. minucie, choć akurat ta akcja nie wyglądała na przesadnie groźną. Po podaniu Emanuele Giaccheriniego futbolówka poleciała w duży tłok, ale kapitalnie zachował się Balotelli, który wymanewrował środkowych obrońców i uderzeniem z 10 metrów zmusił Coronę do kapitulacji.

Ostatni fragment to już pokaz gry defensywnej w wykonaniu Włochów. Drużyna ze Starego Kontynentu nie dopuściła Meksykanów pod własną bramkę i z olimpijskim spokojem utrzymała skromne prowadzenie. Dzięki temu została wiceliderem grupy A - tuż za Brazylią, która w sobotę rozbiła Japonię 3:0.

Meksyk - Włochy 1:2 (1:1)
0:1 - Andrea Pirlo 27'
1:1 - Javier Hernandez (k.) 34'
1:2 - Mario Balotelli 78'

Składy:

Meksyk: Jose Corona - Gerardo Flores, Francisco Rodriguez, Hector Moreno, Carlos Salcido, Javier Aquino (53' Hiram Mier), Gerardo Torrado, Jesus Zavala (86' Raul Jimenez), Giovani dos Santos, Andres Guardado, Javier Hernandez.

Włochy: Gianluigi Buffon - Ignazio Abate, Andrea Barzagli, Giorgio Chiellini, Mattia De Sciglio, Daniele De Rossi, Andrea Pirlo, Riccardo Montolivo, Emanuele Giaccherini (88' Alberto Aquilani), Claudio Marchisio (68' Alessio Cerci), Mario Balotelli (85' Alberto Gilardino).

Żółte kartki: Hector Moreno, Giovani dos Santos (Meksyk) oraz Andrea Barzagli, Mario Balotelli, Daniele De Rossi (Włochy).

Sędzia: Enrique Osses (Chile).

Puchar Konfederacji, gr. A

M Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Brazylia 3 3 0 0 9:2 9
2 Włochy 3 2 0 1 8:8 6
3 Meksyk 3 1 0 2 3:5 3
4 Japonia 3 0 0 3 4:9 0

Konstelacja gwiazd w Pucharze Konfederacji - kadry uczestników

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×