Jak prezes Cracovii nagina rzeczywistość

Prezes Cracovii [tag=4128]Janusz Filipiak[/tag] w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego krytykuje Wojciecha Stawowego, ale fakty bronią szkoleniowca Pasów.

Celem postawionym przed drużyną przez władze klubu jest awans do pierwszej ósemki po to, by mieć spokojną wiosnę. Prezes klubu twierdzi, że to realny cel i argumentuje to tym, że "drużyny trenera Stawowego zawsze lepiej grają w pierwszej rundzie niż w serii rewanżowej".

Tymczasem prawda jest taka, że Stawowy prowadził Pasy już w sumie w czterech pełnych sezonach, a wyniki runda po rundzie układały się następująco:

2002/2003
jesień: 37 punktów w 16 meczach
wiosna: 37 pkt w 16 meczach

2003/2004
jesień: 25 pkt w 15 meczach
wiosna: 32 pkt w 15 meczach

2004/2005
jesień: 18 pkt w 13 meczach
wiosna: 22 pkt w 13 meczach

2012/2013
jesień: 33 pkt w 17 meczach
wiosna: 31 pkt w 17 meczach

W jednym przypadku dorobek rundy jesiennej i wiosennej był identyczny, dwa razy wiosna była lepsza (o 7 i o 4 punkty) i tylko raz gorsza o 2 punkty...

Drugim przykładem próby nagięcia rzeczywistości jest inna teza prezesa Cracovii: - Wszyscy się zgadzamy, że warsztat trenera Stawowego jest bardzo dobry, natomiast trzeba mu pomóc przy transferach, bo te nie zawsze mu wychodzą.

Dziwna to opinia właściciela klubu, który w ostatnich latach wydał dziesiątki milionów złotych na transfery, po których drużyna z hukiem spadła z ligi, a wrócić do ekstraklasy miał - i wrócił - zespół niskobudżetowy.

Pochylmy się nad transferami Stawowego z lata 2012 roku: Edgar Bernhardt, Damian Dąbrowski, Łukasz Zejdler i Krzysztof Pilarz. Każdy z nich sprawdził się w Cracovii bez zarzutu. Sprowadzenie Adama Marciniaka i Krzysztofa Danielewicza było przygotowane jeszcze przed przyjściem Stawowego.

Jesteśmy w przerwie zimowej minionego sezonu. Do Cracovii przychodzą Władisław RomanowMichał Zieliński, Matko Perdijić i Mate Lacić. Bułgar zagrał na początku wiosny w trzech meczach i doznał kontuzji stawu skokowego, która wyeliminowała go z gry do końca sezonu. Klub nie przedłużył z nim kontraktu. Zieliński w Cracovii się nie odnalazł, jego dorobek to 10 występów i jedna asysta. Perdijić nie był numerem 1 i 2 na liście sztabu szkoleniowego, ale z różnych przyczyn nie udało się sprowadzić innych bramkarzy, więc sięgnięto po niego. Z kolei transfer Lacicia odbył się kompletnie poza sztabem szkoleniowym i pionem sportowym klubu. Chorwat wiosną nie zagrał ani razu, a kiedy dwukrotnie mógł znaleźć się w wyjściowym składzie wobec pauzy za kartki Mateusza Żytki i Milosa Kosanovicia, zgłaszał uraz.

Cofnijmy się do pierwszej kadencji Stawowego w Cracovii. Marcin Cabaj, Łukasz Skrzyński, Krzysztof Radwański, Arkadiusz Baran, Piotr Giza, Paweł Nowak, Krzysztof Przytuła, Marcin Bojarski, Paweł DrumlakTomasz Moskała czy Dariusz Pawlusiński sprowadzeni za bezcen przez lata stanowili o sile co najmniej solidnej Cracovii. Pomyłki - jak Stanisław Wróbel czy Dariusz Zawadzki - się zdarzały, ale wszystkie transfery pierwszej kadencji Stawowego były niskobudżetowymi i szkoleniowiec mógł wtedy tylko pomarzyć o kwotach jakie były dyspozycji za czasów Artura Płatka, Rafała Ulatowskiego czy Jurija Szatałowa.

Na drugim biegunie są Piotr Świerczewski, Jacek Wiśniewski, Witold Wawrzyczek, Michał Karwan, Joao Paulo Heidemann czy Wojciech Okińczyc - ich sprowadzano na Kałuży 1 bez woli sztabu szkoleniowego i zastępy innych zawodników, których później sprowadzono do Cracovii za miliony złotych, a których występy zaowocowały spadkiem do I ligi.

Trzy chybione transfery na 15 lub więcej udanych to naprawdę aż taki powód "do pomocy trenerowi", podczas gdy proporcje i współczynnik cena/jakość u jego poprzedników są całkiem odwrotne?

Prezes Cracovii atakuje też byłego dyrektora sportowego Tomasza Pasiecznego za to, że ten rzekomo zachłysnął się programem do obserwacji zagranicznych piłkarzy. Tymczasem Pasy nawet nie zakupiły takiego programu, a umożliwiałby on też obserwację i analizę piłkarzy występujących w polskich ligach. Sternik krakowskiego klubu nie jest też fanem rozbudowy sieci skautów. Koło transferowe się zamyka.

Źródło artykułu: