Pasy zaczęły sezon 2013/2014 od falstartu, przegrywając w 1. kolejce po dobrej grze z Piastem Gliwice 2:3 i odpadając z Pucharu Polski z II-ligową Stalą Stalowa Wola. Teraz krakowian czeka wyjazd do Poznania - nie jest to wymarzony rywal do odbicia się po dwóch wpadkach.
- Gramy z drużyną, która obok Legii Warszawa jest jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski. Chcielibyśmy przede wszystkim odzyskać zaufanie, a możemy to zrobić tylko poprzez dobra grę i właściwą postawę. Nie rozdrapujemy ran po meczach z Piastem i Stalą, skupiając swoją uwagę na Lechu. Wnioski wyciągnęliśmy - mówi trener Pasów.
Opiekun Cracovii oglądał mecze Lecha z FC Honka Espoo w eliminacjach Ligi Europejskiej i ligowe spotkanie Kolejorza z Ruchem Chorzów. Wnioski? - Wniosek
może być jeden - gramy z kandydatem do mistrzostwa. Lech to klasowy zespół z ciekawymi nazwiskami i indywidualnościami. Głębszymi spostrzeżeniami będę dzielił się z zespołem.
Grając systemem niedziela-środa-niedziela, trener beniaminka T-Mobile Ekstraklasy nie mógł wiele poprawić w grze obronnej swojego zespołu, która zawiodła w meczu z Piastem. W ofensywnie krakowianie grają bardzo dobrze, ale z gliwiczanami mieli problemy po stratach i szybkich atakach najprostszymi środkami rywali oraz stałych fragmentach gry.
- Były bramki stracone po stałych fragmentach gry, czyli nic innego niż krycie strefowe i indywidualna odpowiedzialność. Jeśli chodzi o całą grę defensywną, to były błędy, ale te błędy wynikały z braku realizacji założeń taktycznych, a nie dlatego, że my nie wiemy, co robić na boisku. Ćwiczyliśmy to, żeby się pobudzić, by nie dopuszczać do takich błędów - mówi Stawowy.