GKP Gorzów idzie w górę tabeli (relacja)

Sobotnie spotkanie nosiło miano tych "za sześć punktów". Dzięki zwycięstwu nad GKS Katowice gorzowianie powędrowali w górę tabeli, oddalając się od strefy spadkowej. Drużyna GKS niczym nie przypomina zespołu z poprzedniego sezonu.

Mimo że pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze (po dośrodkowaniu Adriana Łuszkiewicza obok bramki strzelał Maciej Malinowski), to drużyna z Katowic osiągnęła przewagę na początku spotkania. Trzy rzuty rożne z lewej strony boiska oraz strzał Szymona Kapiasa nie sprawiły jednak obronie GKP większych problemów.

Od 15. minuty na boisku niepodzielnie rządziła już drużyna GKP. Dwie dogodne sytuacje stworzył sobie Emil Drozdowicz, jednak nie był w stanie pokonać bramkarza gości. Nie udało się Drozdowiczowi, ale w 25. minucie wyręczył go Malinowski, którego występ w tym spotkaniu stał pod znakiem zapytania. Wykorzystał on błąd Jacka Gorczycy, dając gospodarzom prowadzenie 1:0.

W kolejnych 15 minutach drużyna GKP osiągnęła ogromną przewagę, co chwilę stwarzając dogodne sytuacje bramkowe. Po raz kolejny próbował Drozdowicz, lewą stroną szarżował Jozef Petrik, strzałem z dystansu swoich sił próbował Łukasz Maliszewski, jednak żadna z tych akcji nie przyniosła wymiernych skutków. Drużyna Adama Nawałki nie była w stanie wyjść z własnej połowy, a co dopiero stworzyć jakąkolwiek składną akcję.

Na minutę przed zakończeniem pierwszej części spotkania doszło do dość kuriozalnej sytuacji. Po sporym zamieszaniu pod bramką GKP oraz niepewnym wybiciu Dariusza Brzostowskiego, piłkę w siatce umieścił Łukasz Janoszka, lecz w tej akcji ewidentnie faulował bramkarza gospodarzy. Na przerwę z zasłużonym prowadzeniem schodzili zatem piłkarze z Gorzowa Wlkp.

Druga część spotkania niczym nie przypominała pierwszej. Obie drużyny dość nieporadnie próbowały stworzyć sobie sytuacje bramkowe. W ekipie gości próbował Grażyydas Milukenas, a w GKP strzał Szymona Sawali o kilka metrów minął światło bramki.

Kolejne minuty to gra w środku pola bez osiągnięcia przewagi przez żadną z drużyn. Obaj trenerzy zdecydowali się na wprowadzenie nowych zawodników. Na boisku jednak żaden z rezerwowych nie zabłysnął. W 68. minucie bliski strzelenia bramki był doświadczony Paweł Kaczorowski, lecz minimalnie chybił.

Bezbarwna gra trwała aż do 84. minuty. Wtedy ewidentny błąd katowickiej obrony wykorzystał Drozdowicz, który wyszedł sam na sam z bramkarzem gości i pewnym strzałem podwyższył na 2:0. Taki wynik utrzymał się już do końca spotkania.

Nieudanie zainaugurował pracę w Katowicach trener Adam Nawałka. Po przegranej jego drużyna nadal pozostaje w strefie spadkowej. Zupełnie inny humor ma Czesław Jakołcewicz. GKP pod jego wodzą zdobyło już 11 punktów w pięciu spotkaniach.

GKP Gorzów Wlkp. - GKS Katowice 2:0 (1:0)

1:0 - Malinowski 25'

2:0 - Drozdowicz 84'

Składy:

GKP Gorzów Wlkp.: Brzostowski - Michalski, Gaca, Więckowski, Petrik, Łuszkiewicz (74' Szałas), Sawala, Maliszewski(64' Kaczmarczyk), Kaczorowski, Malinowski (64' Raszkul), Drozdowicz.

GKS Katowice: Gorczyca - Sroka (46' Markowski),

Treściński, Kapias, Mielnik, Domżalski (77' Sobczak), Iwan, Bonk (77' Prasnal), Plewnia, Janoszka, Mikulenas.

Żółte kartki: Sawala, Kaczorowski (GKP) oraz Janoszka, Iwan (GKS).

Sędzia: Tomasz Cwalina (Gdańsk).

Widzów: 4000 (w tym 50 gości).

Najlepszy piłkarz GKP: Emil Drozdowicz.

Najlepszy piłkarz GKS: Grzegorz Bonk.

Piłkarz meczu: Maciej Malinowski.

Źródło artykułu: