Byłe gwiazdy Górnika pomogą drużynie w powrocie na mistrzowski tron?

Jak informuje wtorkowy Przegląd Sportowy, z przyjściem do klubu trenera Henryka Kasperczaka w klubie z Roosevelta nastała nowa moda. Zabrzanie dotychczas stroniący od swoich byłych gwiazd zachęcają byłych świetnych zawodników Górnika do nawiązania ponownej współpracy z górnośląskim klubem. Ma to przyczynić się do rychłego powrotu górniczej jedenastki na mistrzowski tron.

Głównym celem sponsora strategicznego Górnika, Towarzystwa Ubezpieczeniowego Allianz Polska jest odbudowanie w ciągu najbliższych lat potęgi 14-krotnych mistrzów Polski. Podstawą sukcesu ma być nie tylko budowa silnej drużyny, lecz także zbudowanie silnego sztabu szkoleniowego i zarządu klubu: - Dla mnie to nie pojęte, że legendy Górnika nie pracują w naszym klubie - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Michael Mueller, wiceprezes Allianz Polska i szef rady nadzorczej Górnika.

Celem numer jeden jest dla Górnika jest ściągnięcie do Zabrza byłego świetnego napastnika, Włodzimierza Lubańskiego. Pracujący obecnie w belgijskim Loekeren Lubański miałby w klubie z Roosevelta pełnić funkcję prezesa: - Priorytetem jest dla nas Lubański, z którym mam bardzo dobry kontakt. Jakiś czas temu zaprosiliśmy go na firmową imprezę. Rozmawiałem z nim o przyszłej współpracy i był bardzo zainteresowany.

Lubański miałby trafić do Zabrza zimą - być może nawet w roli prezesa. Do niego dołączyliby jeszcze były świetny bramkarz i wybitny trener Górnika, Hubert Kostka i jeden z najlepszych w historii snajperów górniczej jedenastki Andrzej Szarmach. Mają oni przyczynić się do zdobycia przez Górnika w jak najszybszym czasie piętnastego mistrzowskiego tytułu, na które nie tylko całe Zabrze, lecz także cały Górny Śląsk z utęsknieniem czekają. Miałoby się to wydarzyć w ciągu czterech lat.

Sponsor klubu z Zabrza chce wprowadzić także zachodnie standardy skautingu utalentowanej młodzieży. W Górniku grają już utalentowani młodzi zawodnicy z całej Polski tacy jak Adam Danch, Michał Pazdan, Dawid Jarka, Tomasz Zahorski czy Marcin Wodecki, jednak utalentowana młodzież ma działać na rozwój klubu w kolejnych latach: - Nasz skauting kuleje. Kiedyś grałem w klubie położonym 20 kilometrów od Stuttgartu. Totalna prowincja. Ale jak miałem 14 lat, przyjechali do nas skauci VfB i zwerbowali najzdolniejszego chłopaka, który stał się gwiazdą. Takich ludzi, którzy potrafią talent odnaleźć nam brakuje.

Źródło artykułu: