- Przyjechaliśmy, aby wygrać. Zagrać dobry mecz. Dla nas to będzie bardzo ważne, żeby grać jak do tej pory i być jak najczęściej przy bramce przeciwnika - mówił dzień wcześniej Laurentiu Reghecampf.
I chociaż piłkarze Steauy Bukareszt niekoniecznie jak najczęściej bywali pod bramką Dusana Kuciaka, to dwa trafienia okazały się cenne na miarę awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. - Dla nas jest to bardzo ważny moment, tak jak wspominaliśmy w poniedziałek, naszym celem było zdominowanie Legii, żeby jak najszybciej strzelić jak najwięcej bramek. Myślę, że nasza drużyna zagrała bardzo dobrze - zablokowaliśmy środek Legii. Dzięki temu udało nam się zakwalifikować do Ligi Mistrzów. Tego wieczoru zagraliśmy lepiej niż w Bukareszcie, również było to widać w II połowie. Uważam, że media były w błędzie, kiedy informowały o tym, że jesteśmy niewystarczająco przygotowani - podkreślił szkoleniowiec mistrzów Rumunii.
W dwumeczu z Legią bukaresztańczycy musieli sobie radzić bez Vlada Chirichesa, który podpisał kontrakt z Tottenhamem Hotspur. Nie podlega wątpliwościom, że Steaua będzie potrzebowała następców tego zawodnika. Czy może któryś z Legionistów wpadł w oko Reghecampfowi? - Potrzebujemy 2-3 zawodników, aby zasilić naszą drużynę, zwłaszcza po odejściu Vlada Chirichesa. Nie wiemy, czy w tym momencie możemy wykupić zawodnika od Legii, bo widać, że drużyna trzyma się razem. To kwestia do przedyskutowania w przyszłości - wyjaśnił.
Laurentiu Reghecampf nie ukrywał, że duże wrażenie zrobiła na nim oprawa meczu, jaką przygotowali kibice Wojskowych. - Było to niesamowite, nie dało się nie zauważyć wsparcia kibiców. Uważam, że w przyszłości Legia będzie jeszcze mocniejsza - ocenił.