Wisła Kraków nadal niepokonana w ekstraklasie, Pogoń Szczecin ciągle bez zwycięstwa na własnym boisku. Mecz czwartej i piątej drużyny w tabeli zakończył się bezbramkowym remisem.
Pogoń nie wygrała u siebie meczu od 2 czerwca, gdy pokonała 3:1 żegnającą się z ekstraklasą, występującą w rezerwowym składzie Polonię Warszawa. W tym sezonie albo remisuje u siebie (Śląsk, Wisła), albo przegrywa w lidze (z Legią 0:3) i pucharze (z Zawiszą 1:3).
Podopieczni Dariusza Wdowczyka znacznie lepiej radzą sobie poza Szczecinem (dwie wygrane i remis). W sobotę bardzo chcieli po raz pierwszy zdobyć trzy punkty. Grali dynamicznie, ale gola nie strzelili.
Powinien to zrobić w 11. minucie Maksymilian Rogalski, ale mając przed sobą tylko Michała Miśkiewicza chybił z 15 metrów. W odpowiedzi równie niecelnym strzałem popisał się Patryk Małecki, ale trzeba przyznać, że miał trudniejszą pozycję strzelecką.
W 18. min. Takuya Murayama trafił wreszcie w światło bramki, ale mocny i płaski strzał na róg sparował Miśkiewicz.
Portowcy często atakowali skrzydłami, ale dośrodkowania Jakuba Bąka, Takafumiego Akahoshiego z prawej czy Mateusza Lewandowskiego z lewej strony nie znajdowały adresatów na środku pola karnego, przelatując równolegle do bramki wiślaków.
Tuż przed przerwą dał o sobie znać debiutujący w meczu ligowym w Szczecinie w barwach Pogoni Marcin Robak. Były napastnik Piasta Gliwice znalazł się na lewym skrzydle i uderzył z narożnika pola karnego w okolice okienka bramki Wisły, ale i tym razem bramkarz gości zdołał wypiąstkować piłkę.
W drugiej połowie Pogoń nadal dominowała. Na bramkę Wisły z dystansu strzelali Akahoshi, Robak i Rogalski - ale albo niecelnie, albo bronił bramkarz.
Wisła sporadycznie konstruowała akcje podbramkowe, ale w 73. min. gdy Patryk Małecki dynamicznie wbiegł w pole karne i ostro strzelił na bramkę, tylko instynktowna interwencja Radosława Janukiewicza uchroniła gospodarzy od utraty gola.
W końcówce Pogoń miała jeszcze dogodną sytuację do zdobycia zwycięskiej bramki, gdy Akahoshi przejął piłkę na środku boiska, zagrał prostopadle do Robaka, który strzelił wprost w rękę Głowackiego. Sędzia jednak nie dopatrzył się celowego zagrania ręką i rzutu karnego dla Pogoni nie podyktował, mimo iż Robak energicznie się tego domagał.
Powiedzieli po meczu:
Franciszek Smuda (trener Wisły Kraków): Z wyniku jestem zadowolony, bo zremisowaliśmy z dobrze grającą Pogonią. Jednak, niestety, po raz kolejny gramy tylko jedną połowę. W drugiej oddaliśmy inicjatywę gospodarzom.
Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni Szczecin): Nie jestem zadowolony z wyniku. Bardzo chcieliśmy zdobyć trzy punkty i były na to szanse. Dlatego, mimo dobrej gry naszego zespołu, czuję niedosyt. Bardzo żałuję tej okazji z końcówki meczu, gdy Głowacki zatrzymał piłkę ręką w polu karnym. Oglądałem to już na powtórkach - powinien być rzut karny. Na dodatek z tej akcji poszła kontra i to my mogliśmy stracić gola. Teraz czas na przerwę reprezentacyjną. Będziemy w tym czasie mocno pracować, by wreszcie zdobyć komplet punktów w meczu u siebie.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:0
Składy:
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Adam Frączczak, Wojciech Golla, Hernani, Mateusz Lewandowski, Jakub Bąk (64' Herve Tchami), Bartosz Ława, Maksymilian Rogalski (79' Donald Djousse), Takafumi Akahoshi, Takuya Murayama, Marcin Robak.
Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović, Gordan Bunoza, Michał Nalepa, Michał Chrapek (71' Ostoja Stjepanović), Rafał Boguski (82' Emmanuel Sarki), Łukasz Garguła, Patryk Małecki, Paweł Brożek.
Żółte kartki: Bartosz Ława (Pogoń) oraz Gordan Bunoza, Michał Nalepa (Wisła).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Więcej informacji wkrótce
Panie Trenerze - tak trzymać:)
Drodzy Piłkarze - słuchac Trenera - wie co mówi!!!!!!! Czytaj całość
Bo ten karny był ewidentny ...