- Musimy się cieszyć z wyniku, zwłaszcza biorąc pod uwagę to co się działo na boisku. Kończyliśmy w zasadzie w dziewiątkę, bo Luis Henriquez dostał czerwoną kartkę, a Łukasz Teodorczyk był kontuzjowany i miał problemy z poruszaniem się - powiedział Vojo Ubiparip.
Serb był zadowolony tylko z krótkiego fragmentu w wykonaniu Kolejorza. - Powinniśmy grać tak jak w pierwszych 30 minutach. Zawisza nas naciskał, ale nie dlatego, że był tak silny. Po prostu nie utrzymaliśmy odpowiedniego poziomu przez całe spotkanie. Jeśli w następnych kolejkach uda nam się to zrobić, to będzie dobrze. Trzeba też unikać błędów w obronie. W niedzielę nie po raz pierwszy straciliśmy głupie bramki - dodał.
Kamień spadł z serca podopiecznym Mariusza Rumaka, bo przed ostatnią potyczką mieli na koncie zaledwie jedno zwycięstwo. Stali więc pod ścianą. - To prawda. Dobrze, że wygraliśmy, bo tydzień temu po porażce z Wisłą Kraków nie mieliśmy żadnych powodów do zadowolenia - przyznał Ubiparip.
W oficjalnym składzie Serb był awizowany w środku pola. Jak się jednak okazuje, miał inne zadania. - Byłem wysuniętym napastnikiem, a Bartek Ślusarski miał grać za mną. Później - po czerwonej kartce dla Luisa Henriqueza - przyszło mi występować na boku obrony. Nie jestem usatysfakcjonowany tym co zaprezentowałem. Uważam, że stać mnie na więcej.
Teraz wszystkie kluby T-Mobile Ekstraklasy czeka przerwa związana z meczami reprezentacji. W Poznaniu cieszą się z takiego obrotu sprawy. - Będziemy mieli okazję, żeby w spokoju potrenować. Pauza się przyda, bo widać, że musimy jeszcze poprawić niektóre elementy - zakończył Ubiparip.