Rafał Grodzicki wrócił do składu Śląska

Rafał Grodzicki znów jest do dyspozycji Stanislava Levego. Obrońca WKS-u tuż przed rozpoczęciem sezonu nabawił się ciężkiego urazu. W meczu z Piastem Gliwice "Grodek" wybiegł już jednak na boisko.

Rafał Grodzicki urazu nabawił się na początku lipca podczas sparingowego spotkania z Duklą Praga. Stoper Śląska Wrocław doznał urazu więzozrostu barkowo-obojczykowego. Konieczna była operacja i długa przerwa w grze. Teraz "Grodek" po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy. - Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, że trener postawił na mnie od pierwszej minuty. To był mój pierwszy mecz po kontuzji, ale nie mnie oceniać, jak wypadłem. Na pewno jeszcze brakuje mi spokoju. Teraz jest przerwa na kadrę, więc będzie okazja, żeby się ograć i dojść do dobrej dyspozycji - wyjaśniał piłkarz.

- Teraz jest przerwa na kadrę. Podejrzewam, że zagram mecz towarzyski. To będzie kolejne spotkanie, gdzie będę mógł się ograć. Tylko meczami mogę dojść do swojej dyspozycji - dodał.

Wrocławianie w spotkaniu z Piastem Gliwice od początku potyczki śmiało atakowali i stworzyli sobie kilka okazji strzeleckich. Nie zdołali ich jednak wykorzystać, a za to bramkę zdobyli gliwiczanie. W drugiej połowie Śląsk za sprawą Marco Paixao doprowadził jednak do remisu. - Ten mecz można podsumować starym powiedzeniem - niewykorzystane okazje się mszczą. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie sporo sytuacji do strzelenia gola, ale byliśmy nieskuteczni, a co gorsza to Piast wyszedł na prowadzenie. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Udało nam się i doprowadziliśmy do wyrównania - skomentował zawodnik.

W ostatnich minutach potyczki zielono-biało-czerwoni śmiało ruszyli do ataku, ale na gola, który zagwarantowałby im trzy punkty, zabrakło już czasu. - Końcówka spotkania była już typową wymianą ciosów. Nikt nie chciał zadowolić się remisem, ale niestety skończyło się podziałem punktów i dlatego wyjeżdżamy z Gliwic z dużym niedosytem. Co prawda Piast postawił nam dzisiaj wysoko poprzeczkę i nie grało się przeciwko niemu łatwo, jednak mimo wszystko udało nam się kilkakrotnie zagrozić jego bramce i powinniśmy strzelić kilka goli więcej - podsumował Grodzicki.

Źródło artykułu: