Grzegorz Rasiak: Po podaniach Bale'a strzeliłem niejedną bramkę

Gareth Bale jest wart fortunę, a transfer z jego udziałem pobił wszelkie finansowe rekordy. Jak znakomity Walijczyk wypłynął na szerokie wody? M. in. asystując Grzegorzowi Rasiakowi!

Czy zdaniem byłego reprezentanta Polski Gareth Bale zapracował na to, by kosztować aż 100 mln euro i zostać najdroższym piłkarzem w historii futbolu? - Bez wątpienia tak. W ostatnim sezonie w Tottenhamie strzelił przecież ponad 25 bramek we wszystkich rozgrywkach. Od dłuższego czasu prezentuje znakomitą formę i nieprzypadkowo wzbudził zainteresowanie Realu Madryt. Ten transfer to nie jest świeża sprawa, bo głosy o możliwych przenosinach do Królewskich pojawiały się już od roku - powiedział Grzegorz Rasiak.

Obaj panowie spotkali się w 2006 roku w Southampton. Wtedy jeszcze Bale nie był tak rozpoznawalny, bo dopiero wkraczał do poważnego futbolu. - Mimo to demonstrował ogromny talent i potencjał. Nie ma zresztą przypadku w tym, że występował w pierwszym składzie w wieku zaledwie 17 lat. Był ustawiany na lewej obronie, ale włączał się do akcji ofensywnych i miał ciąg na bramkę. Już wtedy wygrywał dużo pojedynków indywidualnych i umiał świetnie dośrodkować. Niejedno jego podanie zamieniłem na gola, więc nasza współpraca układała się znakomicie - dodał były reprezentant Polski.

- Później Gareth odszedł do Tottenhamu Hotspur za 10 mln funtów wciąż będąc nastolatkiem. Minęło kilka lat i jego wartość się zwielokrotniła. Bale miał jednak nietuzinkowe umiejętności od samego początku. Podpierał to ciężką pracą, bo zostawał po każdym treningu i szlifował swoje największe atuty. Opłaciło się, bo drybling, dośrodkowanie czy uderzenie to to, z czego dzisiaj słynie - stwierdził.

Czy Rasiak liczył gole, które zdobył po podaniach Walijczyka? - W tamtym sezonie uzbierałem w sumie 21 bramek i przy pięciu lub sześciu asystował mi właśnie Bale. Do dziś pamiętam mecz z Sheffield Wednesday. Gareth dostał wówczas piłkę po przerzucie z prawej strony boiska, "zgasił" ją kapitalnie, a następnie ograł trzech rywali i podał do mnie. Zapadło mi to w pamięci głównie dlatego, że po tej akcji strzeliłem jednego z ładniejszych goli prawą nogą. Bez pomocy Walijczyka on by nie padł - zakończył.

Źródło artykułu: