Koniec taryfy ulgowej dla Pepa Guardioli, włodarze Bayernu wywierają presję na trenerze

- Sezon zaczyna się dopiero w połowie września - mówi przed "angielskimi tygodniami" Uli Hoeness, który oczekuje, że Bayern Monachium będzie wygrywał na każdym z trzech frontów.

Po porażce Bayernu Monachium w pierwszym oficjalnym spotkaniu w sezonie - 2:4 z Borussią Dortmund - Josep Guardiola uniknął jakiejkolwiek krytyki. Gdy jednak Bawarczycy pod koniec sierpnia sensacyjnie zgubili punkty w ligowym meczu z SC Freiburg, pojawiły się pierwsze głosy niezadowolenia. - Dwa wypuszczone z rąk "oczka" bolą tak samo jak porażka z Borussią w Superpucharze Niemiec i fakt, że w tabeli mamy już stratę do dortmundczyków - komentował Matthias Sammer.

Nastroje w Monachium poprawiło nieco zwycięstwo (nieprzekonujące, lecz bardzo szczęśliwe) nad Chelsea Londyn w pojedynku o Superpuchar Europy, ale mimo to na kolejne wpadki Guardiola nie powinien sobie pozwalać. Sytuacja Katalończyka nie jest komfortowa zwłaszcza, że z powodu kontuzji kilku graczy (Holgera Badstubera, Javiego Martineza, Thiago Alcantary, Pierre-Emile'a Hoejbjerga i Mario Goetzego) ma on niewielkie pole manewru, a Bayern w ciągu trzech tygodni rozegra aż siedem spotkań: kolejno z Hannoverem, CSKA, Schalke, Hannoverem, Wolfsburgiem, Man City oraz Bayerem.

Ponieważ ambicje Bayernu ponownie sięgają potrójnej korony, każdy występ zespołu ma ogromne znaczenie. - Dla mnie sezon zaczyna się dopiero w połowie września, ponieważ wcześniej był przerywany meczami reprezentacji. Cieszę się na "angielskie tygodnie", podczas których zwykle jesteśmy bardzo mocni. Za każdym razem musimy grać na maksa i pokazywać, że jesteśmy głodni zwycięstw. Nie możemy dać się uśpić, nawet jeśli zmierzymy się z mniej znanym rywalem takim jak Viktoria Pilzno - apeluje prezydent Uli Hoeness.

Presję na trenerze wywiera również prezes mistrza Niemiec, zwracając uwagę na dwupunktową stratę w tabeli do BVB. - Nadchodzi taka faza rozgrywek, w której nie możesz pozwolić sobie na jakąkolwiek słabość. W poprzednim sezonie Borussia właśnie w tym okresie potraciła punkty i nie zdołała nas już doścignąć. To powinno być ostrzeżenie dla Bayernu - zaznacza Karl-Heinz Rummenigge.

Taryfa ulgowa dla Guardioli ewidentnie się już skończyła, ale były opiekun Barcelony nie wpada w panikę. - Przed nami bardzo gorący okres, na który jesteśmy gotowi. Przyjmujemy to wyzwanie i, chociaż mam do dyspozycji tylko 17 czy 18 piłkarzy, nie będzie żadnych wymówek. Przed przerwą reprezentacyjną zaczęliśmy stwarzać dużo okazji strzeleckich i nie dopuszczać do groźnych sytuacji pod noszą bramką, a to pierwszy krok we właściwym kierunku - podkreśla Guardiola. W sobotę Bayern zmierzy się z Hannoverem 96, z którym w minionym sezonie wygrał 5:0 i 6:1. - Musimy zapomnieć o tych wynikach i skupić się na teraźniejszości. Czeka nas trudny mecz - zapowiada Franck Ribery.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Komentarze (3)
avatar
BksBartek
14.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BAYERN TO NIE JEST KLUB DLA GUARDIOLI 
LexoN
14.09.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Stracą pkt w lidze a z City remis. Z czasem styl Pepa jakoś przyswoją, aczkolwiek najlepszy prawy obrońca świata grający w pomocy to przesada. 
avatar
marco_er
14.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z tych siedmiu meczów myślę, że 6 wygranych i porażka z MC