LM: Wayne Rooney zdobył 200. gola i zapewnił zwycięstwo Manchesterowi. "Był fantastyczny"

W swoim 406. występie w Manchesterze United angielski napastnik strzelił jubileuszową 200. bramkę. - Mam nadzieję, że wiele goli jeszcze przede mną - przyznał "Wazza".

We wtorkowy wieczór Manchester United bez większych problemów pokonał na Old Trafford Bayer Leverkusen. W zwycięstwie 4:2 największy udział miał Wayne Rooney, który dwukrotnie pokonał Bernda Leno. Dla 27-latka były to szczególnie istotne gole, ponieważ początek sezonu 2013/2014 nie należał w jego wykonaniu do zbyt udanych.

- Wykonaliśmy dobrą robotę. Jeśli chodzi o Rooneya, to już kilka miesięcy temu powiedziałem, że ze swoją liczbę goli może dołączyć do największych sław. Niewiele brakowało, a zaliczyłby hat-trick. Zasłużył na owację na stojąco, ponieważ był fantastyczny. Od dłuższego czasu dobrze radził sobie na treningach, więc wiedziałem, że jest w formie - stwierdził David Moyes, który pochwalił również Robina van Persiego. - Jego bramka także był znakomita. Jeśli ta dwójka naszych napastników będzie regularnie trafiać, to świetnie dla nas. Rooney i van Persie wiedzą, co mają robić i dobrze im to wychodzi - ocenił Szkot.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

W klasyfikacji najlepszych strzelców Czerwonych Diabłów wszech czasów Rooney zajmuje 4. miejsce, ustępując jedynie Bobby'emu Charltonowi (249 goli), Denisowi Law (237) oraz Jackowi Rowleyowi (211). Jeśli "Wazza" zdecyduje się pozostać w Man Utd jeszcze przez wiele lat, nie powinien mieć problemów z wysunięciem się na czoło stawki. - Wszystko poszło bardzo szybko i jestem zadowolony, że mam już na koncie 200 bramek w takim klubie jak Manchester. To dla mnie wielki zaszczyt. Wierzę, że wkrótce przyjdą kolejne trafienia - wyznał reprezentant Anglii.

W 53. minucie Rooney nie wykorzystał idealnej okazji do strzelenia gola, dzięki któremu mógłby skompletować hat-trick. - Myślałem o dwóch rzeczach naraz, bo obok mnie był też Robin van Persie. Być może powinienem od razu bez zastanowienia ruszyć na bramkę. Tak czy inaczej, najważniejsze są trzy punkty na początek rywalizacji w grupie. To było ważne zwycięstwo dla naszego menedżera, który dopiero zaczyna smakować Ligi Mistrzów - stwierdził wychowanek Evertonu.

Komentarze (0)