Ostatnio nie wiodło się niebiesko-czerwonym. Ostatnie zwycięstwo odnieśli oni 28 lipca, gdy pokonali KGHM Zagłębie Lubin. Od tamtego czasu wszyscy w Gliwicach czekają na powrót smaku zwycięstwa. Czego zatem brakowało w spotkaniach, w których nie udawało się wygrać? - Najważniejsza jest teraz koncentracja. A to jeden z elementów, których nam ostatnio brakuje i bez niego nie wykonamy w piątek postawionego przed nami zadania. To jest to, czego głównie oczekujemy od piłkarzy - powiedział Marcin Brosz, szkoleniowiec Piasta Gliwice.
Przy Okrzei wiedzą, że różowo nie jest. Przed gliwiczanami jednak starcie z Widzewem Łódź i dobra okazja ku temu, aby swoje statystyki poprawić. - Liga jest bardzo wyrównana i w tej chwili decydują szczegóły. My sytuacje swoje mamy, ale musimy zacząć je jeszcze wykorzystywać. Poza tym, żeby wygrać wszystko musi stać na najwyższym poziomie. Pamiętamy wszyscy spotkania z Cracovią czy Zagłębiem, gdzie choćby bardzo dobra interwencja bramkarza powoduje to, że nabieramy pewności siebie. Później dzięki temu jesteśmy w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Oby tak samo było i tym razem - wyraził nadzieję 40-letni trener.
Brosz widzi progres w grze łodzian i przestrzega przed ocenianiem ich przez pryzmat pierwszych kolejek. - Widzew jest całkiem innym zespołem, który widzieliśmy, od momentu, gdy grał na Łazienkowskiej z Legią. Od tego czasu włodarze klubu dokonali dobrych transferów i ściągnęli mocnych zawodników. Dlatego też nie sugerowałbym się występami łodzian z pierwszych kolejek - opisał rywala były opiekun Odry Wodzisław. - Jest to drużyna, z którą sąsiadujemy w tabeli, więc to spotkanie jest dla nas arcyważne. Bardziej koncentrujemy się na sobie, a nie na przeciwniku, bo nasi zawodnicy są najważniejsi - dodał.
Przed ligowcami prawdziwa karuzela. Piast w piątek zmierzy się z Widzewem, ale już w poniedziałek do Gliwic przyjedzie . - Mamy przygotowane trzy scenariusze i na bieżąco będziemy podejmowali decyzje. Jednak najważniejszy w tej chwili jest Widzew i na nim w stu procentach się skupiamy. Nad wszystkim będziemy się zastanawiać po piątkowym meczu, jednakże jesteśmy przygotowani na różne warianty. Natomiast taki mikrocykl mają wszyscy, więc nie doszukujmy się czegoś, czego nie ma - skomentował Knurowianin.
Problem jest z Dariuszem Trelą. Golkiper nie dość, że może nie zagrać z Widzewem, to ma jeszcze problemy z podpisaniem nowego kontraktu ze Ślązakami. - Życie sportowców, to także takie życie papierowe, jak właśnie kontrakty. Dla nas jednak najważniejszy jest mecz z Widzewem i Darek jest tylko na nim skoncentrowany i z tego go rozliczamy. Rzeczy logistyczne zostawiamy sobie po spotkaniu z Podbeskidziem - podsumował Marcin Brosz.
