Miedź Legnica przed sezonem była jednym z głównych kandydatów do awansu do T-Mobile Ekstraklasy. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak te plany. Legniczanie jak na razie zajmują bowiem ostatnie miejsce w tabeli i jeszcze nie zdołali wygrać meczu. - Wydaję duże pieniądze na Miedź i jestem oburzony, że jesteśmy ostatni w tabeli I ligi. Uważam, że to miejsce jest dużo poniżej możliwości tego zespołu. Okienko transferowe mamy co pół roku, najbliższe będzie w styczniu i wtedy rozliczymy piłkarzy z postawy w tej rundzie. Zostało jeszcze dziewięć meczów i każdy zawodnik ma szansę udowodnić ile jest warty. A w styczniu wyciągniemy wnioski i wymienimy słabe ogniwa na lepsze - mówi właściciel Miedzi.
- Piłkarze poniosą konsekwencje swojej słabej gry w okienku transferowym. Nie będziemy natomiast stosować kar finansowych, bo jesteśmy klubem wypłacalnym, stabilnym i ze swojej strony dotrzymujemy umów. Obcinanie pensji utrudni nam negocjacje z nowymi zawodnikami w styczniu -
zaznacza Andrzej Dadełło.
Na razie trenerem legniczan będzie Adam Fedoruk, któremu pomagać ma Piotr Tworek. - Dotychczas rozmawiałem z kilkunastoma trenerami, ale nie zdecydowałem się na zatrudnienie żadnego z nich. Uważam, że w obecnej chwili najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie na ławce tej dwójki - wyjaśnił właściciel.