Wojskowi nieco ospale weszli w mecz z Górnikiem Zabrze. Początkową dominację wykorzystali podopieczni Adama Nawałki, którzy w 24. minucie po strzale Łukasza Madeja objęli prowadzenie. - Trochę przypadku tam było. Nakoulma często gra tak, że idzie na całość. W tej akcji było trochę chaosu, w międzyczasie ktoś od nas chciał zdjąć piłkę, jednak wpadła przebitka prosto pod nogi Madeja, który ładnym strzałem pokonał bramkarza. Górnik grał bardzo agresywnie i wysoko. Co cieszy to fakt, że w drugiej połowie nie brakowało sił i dominowaliśmy stwarzając wiele sytuacji, żeby ten mecz wygrać - podkreślił Tomasz Jodłowiec, który znalazł się w wyjściowej "11" Legii.
- W pierwszej połowie brakowało kończącego podania, a w drugiej było wyraźnie odczuwalne, że Górnik nic nie może zrobić i mieliśmy akcję za akcją, wrzutkę za wrzutką. Zdobycie bramki było kwestią czasu - dodał gracz z Łazienkowskiej 3.
Niedzielne spotkanie nosiło miano starcia na szczycie, bowiem przed nim Legioniści i zabrzanie legitymowali się takim samym dorobkiem punktowym. - Górnik prezentuje się dobrze, to solidna drużyna, ale to my chcemy dominować w lidze polskiej - zapowiedział "Jodła".
Jan Urban w bieżącym sezonie przez rotacje składem wystawiał "Jodłę" zarówno w linii obrony, jak i pomocy. - Zagrałem 4-5 meczów na środku pomocy, to mówiło się, że jestem defensywnym pomocnikiem. Gdzie wolę grać? I tu, i tu - przyznał.
Tylko, że Kibice chcą mistrza Polski w LM a nie w ochłapach dla nieudaczników. Prawdziwi Kibice chcą też być szanowani gdy wyjad Czytaj całość