Rafał Gikiewicz w meczach Śląska Wrocław pokazuje się z bardzo dobrej strony. Poza wpadką w potyczce z Sevillą FC, rzadko kiedy przytrafiają mu się błędy. Czy golkiper WKS-u zasłużył na powołanie do reprezentacji Polski? - Skupiam się na każdym spotkaniu, bo może zaraz przyjść zimny prysznic, jak w drugim meczu z Sevillą. Nie zaprzątam sobie więc tym głowy. Na razie to prasa spekuluje, a nie trener Fornalik. Ja trenuję i skupiam się na Śląsku Wrocław - mówi sam główny zainteresowany.
Gdyby jednak takie powołanie przyszło... - Jak dostanę powołanie, to wtedy będę się czuł na siłach. Niczego się nie boję. Do odważnych świat należy. Potrafię bronić i na pewno jak dostanę powołanie, to da mi to kopa do pracy i pokażę się z jak najlepszej strony - zaznacza.
Dla Gikiewicza numerem jeden między słupkami bramki biało-czerwonych jest Artur Boruc. - Nie łudzę się, że będę bronił. Umówmy się, ale na pewno sam trening z Borucem czy ze Szczęsnym to wielka sprawa i przeżycie przygody, jak w Charkowie czy na Wembley. Nie każdemu jest dane tam być, nie każdemu jest dane tam wygrać. Jak pojadę, to będę robił wszystko, żeby zespół, nie ze mną w składzie, tylko z Arturem Borucem, odniósł zwycięstwo - podsumował.