Bolesna porażka GKS-u - relacja z meczu GKS Katowice - Górnik Łęczna

Była 76. minuta meczu, gdy czerwoną kartką ukarany został obrońca Górnika Łęczna Piotr Karwan. GKS prowadził wtedy 2:1 i nikt nie przypuszczał, że ten mecz może się skończyć innym wynikiem niż zwycięstwo gospodarzy. A jednak, łęcznianie podnieśli się i w ostatnich minutach strzelili dwie bramki dzięki czemu wywieźli z Katowic komplet punktów.

Mecz rozpoczął się z 10-minutowym opóźnieniem. - Chcieliśmy zwrócić wszystkim uwagę na złą sytuację finansową panującą w klubie - mówił po spotkaniu o tym zdarzeniu kapitan "Gieksy" Krzysztof Markowski.

Pierwsi prowadzenie mogli objąć goście z Łęcznej. Rafał Niżnik bez problemu przedostał się w pole karne GKS-u i znalazł się w sytuacji sam na sam z Jackiem Gorczycą. Lepszy w tej sytuacji okazał się Gorczyca. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Z lewej strony dośrodkowywał Piotr Plewnia a w polu karnym piłkę głową uderzył - najmniejszy na boisku - Grzegorz Domżalski. Na jego nieszczęście piłka trafiła w słupek.

Katowiccy kibice nie musieli jednak długo czekać aż ich pupile zdobędą gola. W 17. minucie meczu oko w oko z Jakubem Wierzchowskim stanął Krzysztof Kaliciak, jego uderzenie obronił jeszcze bramkarz gości, ale przy dobitce Grazvydasa Mikulenasa był bez szans.

Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Niecałe 60 sek. później fatalny błąd popełnił Daniel Treściński, który stracił - na rzecz Grzegorza Szymanka - piłkę tuż przed własnym polem karnym. Napastnik gości minął Gorczycę i umieścił piłkę w pustej bramce. ”Górnicy” poszli za ciosem i minutę później mogło być 1:2. W doskonałej sytuacji znalazł się Niżnik, ale fatalnie przestrzelił. W 24. minucie bliski zdobycia bramki był Veljko Nikitović jednak jego uderzenie głową efektownie obronił Gorczyca.

Gdy wydawało się, że bramka dla Łęcznej jest tylko kwestią czasu gola zdobył…GKS. Rzut rożny wykonywał Plewnia, piłka trafiła przed pole karne do Markowskiego, który pięknym strzałem z woleja wyprowadził drużynę z Katowic na prowadzenie. - Bramka piękna, ale nie cieszy. Po takim meczu nic nie może cieszyć - powiedział Markowski.

Do końca pierwszej części meczu już wiele się nie wydarzyło. Najlepszą okazję na zmianę wyniku miał Kaliciak, ale strzelił głową nad bramką Wierzchowskiego. Goście próbowali kilka razy strzelać zza pola karnego, ale robili to albo niecelnie albo pewnie bronił Gorczyca.

W drugiej połowie gra obu drużyn była bardzo chaotyczna, dochodziło do wielu spięć i brzydkich fauli, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Z minuty na minutę na boisku było co raz bardziej nerwowo. Również za sprawą sędziego, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji.

W 76. minucie doszło do kolejnego spięcia. Do piłki zagranej na wolne pole biegł wprowadzony po przerwie Grzegorz Górski i Michał Karwan. Obaj zaatakowali piłkę wślizgiem, jednak pomocnik gospodarzy po tym starciu zaczął wić się z bólu. Reakcja sędziego była natychmiastowa - czerwona kartka dla obrońcy Górnika.

Wydawało się, ze GKS ma zwycięstwo w kieszeni. Nic bardziej mylnego. Już trzy minuty później łęcznianie doprowadzili do remisu. Z lewej strony dośrodkował Jakub Grzegorzewski, piłka przeleciała nad Gorczycą a kolejny rezerwowy - Prejuce Nakoulma - skierował głową piłkę do bramki i wyrównał stan meczu.

Po stracie bramki do ataku ruszyli gospodarze, ale już do końca meczu nie stworzyli sobie żadnej sytuacji do zmiany wyniku. Górnik się cofnął i czekał na okazję do kontry. Doczekał się. W 93. minucie w polu karnym faulowany był - przez Szymona Kapiasa - Krzysztof Kazimierczak. Do piłki stojącej na 11. metrze podszedł Grzegorzewski i pewnym strzałem pokonał Gorczycę. Łęczna wyszła na prowadzanie i nie oddała go już do końca.

W związku z wynikami na innych pierwszoligowych stadionach (remis Tura Turek i zwycięstwo Dolcana), po tej porażce GKS znalazł się na samym dnie tabeli. Tego przed sezonem w Katowicach nikt się nie spodziewał. - Do końca rundy zostało nam kilka spotkań i trzeba zrobić wszystko, aby tę zdobycz punktową powiększać. Mam za zadanie utrzymać ten zespół w pierwszej lidze - mówił na konferencji prasowej trener GKS-u, Adam Nawałka.

GKS Katowice - Górnik Łęczna 2:3 (2:1)

1:0 - Mikulenas 17'

1:1 - Szymanek 19'

2:1 - Markowski 25'

2:2 - Nakoulma 79'

2:3 - Grzegorzewski (k.) 90+2'

Składy:

GKS: Gorczyca - Kapias, Markowski, Treściński (46' Prasnal), Mielnik, Domżalski (60' Górski), Wijas, Iwan, Plewnia (85' Sobczak), Kaliciak, Mikulenas.

Górnik: Wierzchowski - Tomczyk, Mazurkiewicz, Karwan, Kazimierczak, Nazaruk (60' Nakoulma), Bartoszewicz, Nikitović, Truszkowski, Niżnik (69' Bugała), Szymanek (72' Grzegorzewski).

Żółte kartki: Kapias, Mikulenas, Kaliciak, Iwan, Górski (GKS) oraz Mazurkiewicz, Truszkowski, Nakoulma (Górnik).

Czerwone kartki: Karwan (Górnik) oraz Kapias (GKS).

Sędzia: Mariusz Trofimiec (Kielce).

Widzów: 1800.

Źródło artykułu: