W sezonie 2002/2003 Wdowczyk był trenerem III-ligowej Korony Kielce, która rywalizowała z Cracovią o awans na zaplecze ekstraklasy. Promocję do wyższej klasy rozgrywkowej wywalczyły Pasy, rok później weszły do ekstraklasy, by w kolejnym sezonie na najwyższym szczeblu rozgrywek być rewelacyjnym beniaminkiem, który zakończył rozgrywki na 5. miejscu.
Korona awansowała do ówczesnej II ligi w sezonie 2003/2004 i jak się później okazało, zrobiła to w sposób nieczysty, bowiem i klub, i sam Wdowczyk zostali ukarani za korupcję: Korona degradacją z ekstraklasy, a "Wdowiec" wyrokiem skazującym na trzy lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 100 tys. zł grzywny i trzyletnim zakazem działalności w sporcie. Dopiero wiosną tego roku wrócił do zawodu, obejmując Pogoń.
W międzyczasie, we wrześniu 2009 roku w programie "Tomasz Lis na żywo" oskarżył Cracovię o korzystanie z mechanizmu korupcji w sezonie 2002/2003. Tłumaczył, że jego samego do sięgnięcia po korupcję zmusiło nieuczciwe działanie Cracovii.
Prezes Cracovii Janusz Filipiak zrezygnował wówczas z wniesienia aktu oskarżenia przeciwko świadczącemu nieprawdę Wdowczykowi. W sobotę przy okazji meczu Portowców z Pasami wrócono do tematu. - Ta sprawa jest żałosna. Wdowczyk powinien przeprosić, a tego nie zrobił i to go obciąża - mówi sternik Cracovii.
Dlaczego Filipiak w końcu odstąpił od zaskarżenia Wdowczyka? Prezes Pasów sięga po porównanie: - Sądy są trudne, bo mam na przykład sprawę z Cezarym Kucharskim, którego sądzę za to, że powiedział, że go oszukałem i 10 października mamy rozprawę, a tego samego dnia mam wizytę prezesa wielkiego banku. I albo pójdę na sąd z Kucharskim, albo będę rozmawiał o bardzo wysokim kontrakcie z poważnym europejskim bankiem. To są takie gówniane sprawy... Kłócimy się o słowa, a ja mam terminy biznesowe i to jest kłopot.