Cracovia oddała w tym spotkaniu aż 10 strzałów w światło bramki i przy obronie każdego Janukiewicz musiał wykazać się kunsztem bramkarskim, dzięki czemu udało mu się zachować czyste konto. Bronił kolejne strzały Dawida Nowaka, Marcina Budzińskiego (cztery), Saidiego Ntibazonkizy (trzy), Marcina Kusia i Bartłomieja Dudzica.
- Odkąd jestem w Pogoni, to był chyba najlepszy mecz Radka. Zawdzięczamy mu zwycięstwo - mówi Bartosz Ława , który gra w barwach Portowców wspólnie z Janukiewiczem już trzy lata. - Wygraliśmy, ale to Radek Janukiewicz był tym, który wyciągał nas z opresji - przyznaje trener Dariusz Wdowczyk.
Sam Janukiewicz po końcowym gwizdku w swoim stylu na chłodno komentował to, co przed chwilą wyczyniał między słupkami: - Taka pozycja, że trzeba bronić, bo jak się wpuści jednego "kaczora", to zaraz cię wytykają palcami. Słowa Bartka? Miałem już parę lepszych meczów. Jestem po to, żeby pomóc drużynie.
Którą z sobotnich interwencji golkiper Portowców ceni sobie najbardziej? Tę po strzale Nowaka w 28. minucie, kiedy błyskawicznie zszedł do parteru czy tę z 82. minuty, kiedy niemal wyrósł spod ziemi po "główce" Kusia?
- Ciężko powiedzieć. Ta sytuacja Nowaka mogła otworzyć mecz i różnie mogło się to potoczyć. W drugiej połowie byłem już w transie i nie pamiętam niektórych interwencji. Muszę jakoś zapracować na nowy kontrakt - uśmiecha się wychowanek Śląska Wrocław.
Pogoń dobrze odnalazła się w tym ligowym maratonie. Teraz ma tydzień na przygotowania do kolejnego spotkania: - Szkoda, że skończyły się mecze co trzy dni, bo zdobyliśmy 9 punktów. A tak na poważnie, to przed nami ciężkie spotkanie z Górnikiem Zabrze, więc tydzień na przygotowania do niego się przyda.
Janukiewicz przyznał, że kluczem do dobrej gry Pogoni w tym sezonie jest osoba trenera Wdowczyka: - Dobrze, że trener Wdowczyk z nami został. To taki nasz ojciec, który uświadomił nam pewne sprawy, że nie jesteśmy wcale gorsi od tych, którzy w poprzednich sezonach byli w czubie tabeli. Do tego dobre przygotowania, pomysł na grę i trochę szczęścia. Ale najważniejsza jest dla nas ta pierwsza "ósemka".