Siódmy mecz bez porażki - relacja z meczu Kolejarz Stróże - GKS Katowice

Kolejarz Stróże ostatni raz przegrał mecz 11 sierpnia. Wspaniałej passy nie zdołał zakończyć GKS Katowice. Mimo gry w przewadze liczebnej, goście nie zdołali zadać ostatecznego ciosu.

Pierwsza połowa była dość wyrównana. Obie drużyny na przemian atakowały i wychodziło im to nieźle, z wyłączeniem samego wykończenia akcji. W ekipie Kolejarza wyróżniał się Wojciech Trochim, który był bardzo aktywny i oddał kilka strzałów. Do siatki jednak nie trafił, a najbliżej szczęścia był w 13. minucie, gdy pomylił się nieznacznie przy uderzeniu z rzutu wolnego, stojąc 25 metrów od bramki. Naśladować kolegę z drużyny próbowali też Michał Gryźlak i Cheikh Niane, ale bez konkretnego efektu.

GKS również miał swoje okazje, ale strzały Tomasza Wróbla, Krzysztofa Wołkowicza i Grzegorza Fonfary albo padały łupem bramkarza gospodarzy, albo były niecelne. Katowiczanie ciekawie rozgrywali piłkę, często atakując prawym, lub lewym skrzydłem, a piłkarze ze Stróż konsekwentnie grali swoje. Starali się rozbijać ataki gości i posyłać długie, wysokie piłki do graczy ofensywnych. Tu mógł się wykazać m.in lewoskrzydłowy Michał Bajdur, który pokazał kilka dynamicznych rajdów. W pierwszej połowie kibice bramek jednak nie zobaczyli, choć obie strony miały ku temu w końcówce okazje. Janusz Wolański próbował trafić do siatki strzałem piętką z kilku metrów, a Przemysław Pitry niewiele pomylił się uderzając z 16 metrów.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Obraz gry zmienił się po zmianie stron, a Gieksa odważnie zaatakowała od samego początku drugiej połowy. Już cztery minuty po jej rozpoczęciu mogło być 0:1. Tomasz Wróbel dośrodkował z prawego narożnika boiska, bramkarz Łukasz Radliński nie sięgnął piłki, a strzał głową Adriana Jurkowskiego poleciał minimalnie obok prawego słupka.

Kolejarz też miał swoje szanse, by wyjść na prowadzenie. W 63. minucie Wojciech Trochim bił rzut wolny z 17 metrów, celował w prawe okienko, lecz uderzył trochę za mocno. Gospodarze od 71. minuty myśleli już przede wszystkim o tym, by remis dowieźć do końca. Cheikh Niane został ukarany żółtą kartką po raz drugi i musiał pożegnać się z murawą.

GKS Katowice już pięć minut później mógł strzelić gola. Krzysztof Wołkowicz znalazł się w szesnastce oko w oko z Łukaszem Radlińskim, a golkiper uratował sytuację dobrą interwencją. Im bliżej zakończenia meczu, goście spychali Kolejarza do coraz głębszej defensywy. Ostatecznie nie zdołali się przez nią przebić, choć dostawali takie prezenty jak strata zwlekającego z wybiciem piłki z własnego pola karnego Witolda Cichego.

Po meczu powiedzieli:
Przemysław Cecherz, trener Kolejarza Stróże:

W pierwszej połowie widziałem dwa dobre zespoły, który grały konsekwentnie i mądrze. Obie drużyny miały swoje sytuacje, a po przerwie rywal miał ich trochę więcej. Niestety po wykluczeniu Cheikh'a Niane, musieliśmy bronić wyniku, czego bardzo żałuję i nie sądzę, by druga żółta kartka dla tego zawodnika była aż tak słuszna. Dziękuję chłopcom za mądrą i zdyscyplinowaną grę i wysiłek. Siłą GKS-u są szybkie akcje po odbiorze piłki, a nam udało się to zniwelować. Po takim meczu jestem z remisu zadowolony.
Kazimierz Moskal, trener GKS-u Katowice:

Szału nie było, bo nie mogło być. Boisko, ale też taktyka Kolejarza nie ułatwiły nam zadania. To nas jednak nie tłumaczy. Stworzyliśmy sobie dwie sytuacje, nie udało się ich wykorzystać, czego żałujemy. Wiedziałem, że jest tu trudny teren i pozytyw jest taki, że w tym sezonie do Stróż już nie przyjedziemy.

Kolejarz Stróże - GKS Katowice 0:0 (0:0)

Składy:

Kolejarz Stróże: Radliński - Gryźlak, Szufryn, Markowski, Cichy - Bajdur (92' Szymański), Niane, Bocian, Trochim, Wolański - Rocki (69' Majchrzak).

GKS Katowice: Budziłek - Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak - Wróbel (74' Goncerz), Pitry, Duda, Fonfara, Wołkowicz (82' Chwalibogowski) - Figiel (63' Gancarczyk).

Żółte kartki: Rocki, Niane (Kolejarz) oraz Jurkowski, Kamiński, Fonfara (GKS).
Czerwona kartka: Niane /71', za drugą żółtą/ (Kolejarz).

Sędzia
: Łukasz Szczech (Warszawa).

Widzów: 400.

Źródło artykułu: