Stalówka stawia na swoich

Stal Stalowa Wola pokonała w sobotnim pojedynku Garbarnię Kraków 2:0. Udany mecz zaliczył wychowanek Stalówki Patryk Tur, który zdobył swojego pierwszego gola w zielono-czarnych barwach.

Stal Stalowa Wola w sobotę zagrała całkiem niezłe zawody i wykorzystała skrzętnie błędy rywali. Konfrontacja z Garbarnią Kraków mógła się podobać kibicom, nie brakowało akcji ofensywnych, strzałów, a przede wszystkim goli. - Cieszymy się z wygranej. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobre zawody. W drugiej było trochę gorzej. Mimo prowadzenia dążyliśmy do strzelenia kolejnych bramek i to napawa optymizmem - stwierdził szkoleniowiec Stalówki Paweł Wtorek.

Zwycięstwo na pewno pomoże Stalowcom w rywalizacji w kolejnym ligowym boju. Po wygranej z Garbarnią zielono-czarni objęli prowadzenie w lidze, ale w niedzielę swój mecz grają jeszcze Wigry Suwałki, które mogły objąć przodownictwo w lidze. Właśnie z tą drużyną Stal zagra w najbliższej kolejce na wyjeździe. - Takimi wynikami budujemy atmosferę w zespole. Jest fajnie, ale liczę, że kibice jeszcze bardziej dopiszą na trybunach. Na tę chwilę jesteśmy liderem i wypadałoby, aby było ich więcej - podsumował mecz bramkarz Stali Tomasz Wietecha.

Po spotkaniu na konferencji prasowej szkoleniowiec Garbarni Robert Orłowski odniósł się do meczu i jednej zasadniczej różnicy, która dzieliła obie ekipy. Jak podkreślił trener ekipy z Krakowa Stal miała bardzo duży atut w postaci środkowej pomocnika. - Nie udało się zdobyć punktów. To jest powód do zmartwienia. Poziom zawodów dobry. Dzielił nas niuans, czyli Wojtek Reiman. Szczególnie w pierwszej połowie to było widać - powiedział Orłowski.

W Stali dobre spotkanie zagrali także młodzieżowcy. Pierwszego, jak się okazało ważnego gola zdobył wychowanek klubu, 18-letni Patryk Tur, dla którego było to premierowe trafienie dla klubu ze Stalowej Woli. Młody piłkarz nie krył zadowolenia. - Wygraliśmy tą potyczkę, jesteśmy liderem. Strzeliłem bramkę, swoją pierwszą w II lidze. Pozostaje tylko się cieszyć. Poszedłem na żywioł, udało się, wygraliśmy, To, czy zagram jeszcze w którymś z meczów zależy od trenera. Będę się starał grać jak najlepiej, zarówno na treningach jak i następnych pojedynkach - mówił po zawodach Patryk Tur.

Na skutek problemów kadrowych na ławce rezerwowych zasiedli sami młodzieżowcy, wychowankowie klubu. To też pokazuje w jaki sposób trener Wtorek chce budować przyszłość drużyny. Stanowczo stwierdził, że nie ma miejsca dla młodych graczy z innych klubów. - Wygrana cieszy i to, że mimo kłopotów kadrowych, gdyż kontuzjowani są Sylwester Sikorski, Michał Kachniarz, Wojciech Fabianowski i Damian Juda, szansę dostali młodzi piłkarze i ją wykorzystali. Nie wyobrażam sobie, aby młodzieżowcem w tym klubie nie był wychowanek. Dlatego dopóki będę tutaj trenerem będę stawiał na naszych zawodników. Cieszę się, że następni chłopcy z roczników 1996 i młodsi będą powoli wprowadzani do drużyny. To jest najlepsza droga dla tej drużyny. Zostało jeszcze trochę meczów i nie ryzykowaliśmy zdrowia graczy, którzy mają jakieś drobne urazy - zakończył opiekun zielono-czarnych.

Źródło artykułu: