Zbigniew Małkowski nie załamuje się pozycją Korony

Zbigniew Małkowski w meczu z Lechią Gdańsk rozegrał dobre spotkanie, m.in. wybronił sytuację sam na sam z Pawłem Buzałą. Jego zespół popełnia jednak błędy w defensywie.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski

- Nie jesteśmy zadowoleni. Prowadziliśmy już 2:0 i straciliśmy to prowadzenie po błędach przy stałych fragmentach gry. Mecz w zasadzie był już ustawiony dla nas, ale brakuje nam konsekwencji w obronie - mówił zdenerwowany po meczu Zbigniew Małkowski.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Lechia Gdańsk w drugiej połowie chciała zdobyć zwycięską bramkę, ale na posterunku stał właśnie Małkowski, który wybronił m.in. sytuacje sam na sam z Pawłem Buzałą. - Po prostu go wyczekałem, gdybym się rzucił w ciemno to zapewne skończyłbym ten mecz z czerwoną kartką na koncie - kontynuował bramkarz Korony.

Korona Kielce nadal znajduje się na samym dole tabeli. - Naszym obowiązkiem było wygrać to spotkanie. Broni jednak nie składamy. Jest jeszcze wiele kolejek do końca i trzeba walczyć. W naszej drużynie mamy problem z kontuzjami, dlatego nie możemy wystawić najsilniejszego składu. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy - zakończył.

Patryk Tuszyński nową bronią Probierza

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×