Gra bez publiczności nowością dla Legii

W czwartek Legia Warszawa zmierzy się z Apollonem Limassol. Dla Wojskowych nowością będzie gra przy pustych trybunach - konsekwencja kary nałożonej na klub przez UEFA.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

W drugim spotkaniu grupowym Ligi Europejskiej w szeregach Legii na pewno nie zobaczymy kilku kontuzjowanych zawodników. Jan Urban nie może skorzystać z usług Marka Saganowskiego, Jakuba Koseckiego, Dossy Juniora i Dusana Kuciaka. - Spotykaliśmy się już z takimi sytuacjami, gdzie musieliśmy zastąpić jednego, drugiego, czy piątego zawodnika, którzy mieli urazy i dawaliśmy sobie dobrze z tym radę. Nie patrzymy też na to w sposób, że nie mamy tych zawodników. W ich miejsce zagrają inni i mam nadzieję, że zrobią to dobrze - ocenił szkoleniowiec mistrzów Polski.

Z jednej strony powroty do gry, z drugiej - kolejne kontuzje. To bolączka Jana Urbana Z jednej strony powroty do gry, z drugiej - kolejne kontuzje. To bolączka Jana Urbana
Z kolei na pozycji lewego obrońcy sztab trenerski może mieć problem bogactwa wyboru, bowiem do gry jest już gotów Jakub Wawrzyniak. - Jest to jakaś zagadka, czy problem, na kogo postawić. Tomek (Brzyski - przyp. red.) nie dał powodów do tego, by go zmieniać, z drugiej strony Kuba to reprezentant kraju, na którego zawsze mogliśmy liczyć i nie wiem, czy możemy sobie pozwolić na to, żeby reprezentant przez dłuższy czas siedział na ławce - przyznał Jan Urban.

Urban przestrzega przed lekceważeniem Apollonu Limassol. - W grupach już nie ma słabych drużyn. Teoretycznie można powiedzieć, że na papierze to Lazio jest faworytem a Apollon jest najsłabszy i teoretycznie walka o 2. miejsce powinna się toczyć między nami a Trabzonsporem. Nie przypadkiem wyeliminowali w poprzedniej rundzie 4. drużynę francuskiej lidze. Zawodnicy śledzą to, co dzieje się u naszego rywala, jakie wyniki osiąga. Apollon dopiero rozpoczyna własną ligę. Niedawno byli mistrzem Cypru. Wiem, że z przymrużeniem trochę patrzymy na cypryjskie drużyny, a tymczasem dużo częściej grają europejskich pucharach i znacznie dalej dochodzą. Nie zamierzamy nikogo lekceważyć, bo nie jesteśmy aż tak wielkimi mocarzami, żeby przystępować z takiej pozycji do Ligi Europejskiej - analizował trener Legii.

Największą niewiadomą dla szkoleniowca Wojskowych, jak i samych zawodników będzie jednak nie kwestia czysto sportowa a... brak dopingu. - Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało. Tym bardziej, że gramy bez publiczności, co będzie dla nas nowością. Zobaczymy, jak taka sytuacja wpłynie mentalnie na zespół, na nas wszystkich. W europejskich pucharach taka sytuacja mi się nie zdarzyła - nie ukrywał Jan Urban.

- Mecz z Lazio a Apollonem jest zupełnie inny, bo tutaj to my jesteśmy faworytem. Nie powinno to mieć większego wpływu. Większy wpływ może mieć brak kibiców - dodał.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×