Dla Zbigniewa Kaczmarka spotkanie w Płocku miało szczególną wagę. Według deklaracji włodarzy klubu, w razie straty punktów opiekun Stomilu miał pożegnać się z posadą. Po dość monotonnym meczu drużyny podzieliły się punktami.
W pierwszej połowie drużyną wyraźnie lepszą byli gospodarze. Na wyborną okazje czekać musiano do 18. minuty, wtedy to Łukasz Sekulski wpadł z piłką w pole karne rywali i znakomicie obsłużył Janusza Dziedzica. Napastnik nie zdołał jednak pokonać Piotra Skiby, który zachował się bardzo przytomnie, odbijając futbolówkę w boczny sektor boiska. Olsztyński bramkarz stanął na wysokości zadania również w 30. minucie, broniąc mocny strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Filipa Burkhardta. Dwie minuty później Wisła objęła zasłużone prowadzenie. Z prawej flanki dośrodkował Sekulski, a celnie głową akcję sfinalizował . Od momentu prowadzenia gospodarze zupełnie zdominowali przyjezdnych, nie stwarzając jednak klarownych okazji.
Drugie 45 minut to lepsza gra Stomilu. Do piłkarzy Kaczmarka dotarła stawka meczu i po przerwie zaprezentowali ciekawszy futbol. Kilkakrotnie w pole karne przedzierał się Dominik Kun, ale za każdym razem jego strzały były anemiczne. W 55. minucie Daniel Michałowski "nawinął" jednego z obrońców i z woleja strzelił w kierunku bramki. Znakomita interwencja Seweryna Kiełpina uratował jednak nafciarzy. Dwie minuty później przyszło wyrównanie. Po centrze z rzutu rożnego, najwyżej w szesnastce wyskoczył Arkadiusz Koprucki i strzałem głową zdobył swoją pierwsza bramkę w sezonie.
Po stracie gola faworyzowana Wisła zaatakowała odważniej, stwarzając kilka wybornych szans. Sam Krzysztof Janus zmarnował dwie stuprocentowe okazje, uparcie posyłając futbolówkę obok bramki. Piłkę meczową miał również Dziedzic, ale i on chybił celu. W 80. minucie posadę trenera niebiesko-białych mógł uratować Dominik Kun. Pomocnik Stomilu sam wbiegł w pole karne Wisły, ale zwlekał ze strzałem i miejscowy bramkarz wyłuskał mu futbolówkę spod nóg.
Misja wywiezienia z Płocka kompletu punktów skończyła się niepowodzeniem, zatem ultimatum dla trenera Kaczmarka to już przeszłość. Czy zatem opiekun Stomilu może spakować walizki i odejść? Wydaję się, że ostatni gwizdek legnickiego arbitra oznajmił wakat na olsztyńskiej ławce trenerskiej.
Wisła Płock - Stomil Olsztyn 1:1 (1:0)
1:0 - Bartłomiej Sielewski 32'
1:1 - Arkadiusz Koprucki 57'
Składy:
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Arkadiusz Mysona (73' Tomasz Grudzień), Bartłomiej Sielewski, Paweł Magdoń, Cezary Stefańczyk, Filip Burkhardt, Jacek Góralski, Fabian Hiszpański, Janusz Dziedzic, Krzysztof Janus, Łukasz Sekulski (57' Marcin Krzywicki).
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Dawid Kucharski, Kamil Hempel, Arkadiusz Koprucki, Daniel Michałowski (62' Patryk Kun), Łukasz Jegliński, Paweł Głowacki, Grzegorz Lech (86' Paweł Łukasik), Dominik Kun, Tomasz Bzdęga.
Żółte kartki: Góralski (Wisła) oraz Hempel, Kucharski (Stomil).
Czerwona kartka: Hempel /90+2' - za drugą żółtą/ (Stomil).
Sędzia: Marek Opaliński (Legnica).