Po 5-miesięcznej kontuzji na stałe do pierwszej jedenastki Realu Madryt wkroczył Raphael Varane. Francuz tym razem stworzył duet środkowych defensorów z Sergio Ramosem. Na ławce znaleźli się z kolei Pepe, Marcelo czy Alvaro Morata, którego coraz więcej kibiców Królewskich widzi w podstawowym składzie swojego zespołu.
W poprzednich meczach na tym stadionie gospodarze zawsze stwarzali spore problemy utytułowanemu rywalowi. Nie inaczej było tym razem, a na pierwszy jakikolwiek zryw podopiecznych Carlo Ancelottiego musieliśmy czekać do końcówki pierwszej połowy. Nie błyszczeli Cristiano Ronaldo i Angel di Maria, a Isco z Karimem Benzemą byli zupełnie niewidoczni. Przed zmianą stron jedynym, który wzniósł się na wyżyny umiejętności, był ponownie bramkarz Diego Lopez. Hiszpan popisał się bowiem wspaniałą interwencją przy potężnym uderzeniu Baby.
To co napastnikowi Levante nie udało się przed zmianą stron, dokonał tuż po przerwie. Senegalczyk wykorzystał świetnie podanie Jordi Xumetry i plasowanym strzałem niespodziewanie wyprowadził na prowadzenie gospodarzy. Odpowiedź wicemistrzów Hiszpanii była błyskawiczna, a po rzucie rożnym skutecznie na długim słupku główkował Sergio Ramos.
Królewscy chcieli iść za ciosem. Na placu gry pojawili się "młodzi gniewni" - Morata i Jese Rodriguez, a fantastycznej sytuacji nie wykorzystał Marcelo. Wydawało się, że z biegiem czasu goście strzelą drugą bramkę, a tymczasem w 86. minucie mnóstwo zimnej krwi w polu karnym Realu zachował wprowadzony El Zhar, który długo utrzymywał się przy piłce, a następnie sprytnym uderzeniem pokonał Lopeza.
Koniec marzeń Realu o mistrzostwie? Nie! Najpierw Morata, a w czwartej minucie doliczonego czasu gry Ronaldo zapewnili wicemistrzom Hiszpanii komplet punktów! Hiszpan świetnie przyjął sobie piłkę w polu karnym i zrobił to, co Benzemie nie udało się przez blisko 80 minut, a w ostatnich sekundach CR7 po plecach rywala zapewnił swojej ekipie zwycięstwo. Piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od słupka i wleciała do siatki.
Levante UD - Real Madryt 2:3 (0:0)
1:0 - Baba 57'
1:1 - Ramos 61'
2:1 - El Zhar 86'
2:2 - Morata 90'
2:3 - Ronaldo 90+4'
Składy:
Levante UD: Keylor Navas - Pedro Lopez, David Navarro, Hector Rodas, Juanfran - Simao Mate, Diop - Xumetra (67' El Zhar), Ivanschitz, Ruben Garcia (88' Sergio Pinto) - Baba (77' Barral).
Real Madryt: Diego Lopez - Arbeloa, Sergio Ramos, Varane, Coentrao (59' Marcelo) - Khedira, Modrić - Di Maria, Isco (69' Morata), Ronaldo - Benzema (78' Jese Rodriguez).
Żółte kartki: Pedro Lopez (Levante) oraz Khedira, Arbeloa, Ronaldo (Real).
Przed tygodniem pierwsze zwycięstwo po 24 latach w Primera Division odniosło Elche. Beniaminek na tym nie poprzestaje i tym razem uraczył własnych kibiców wygraną nad Espanyolem Barcelona. Bohaterem popołudnia został autor dubletu - Coro, który przez siedem lat bronił barw popularnych "Papużek".
Coraz gorsza sytuacja panuje w zespole uczestnika Ligi Mistrzów - Realu Sociedad. Baskowie tym razem przegrali z jedną z najgorszych ekip w Primera Division - Rayo Vallecano po bramce z rzutu karnego w ostatnich minutach meczu. Błyskawice w poprzednich sześciu kolejkach nie zdobyły ani punktu, z kolei podopieczni Jagoby Arrasate na dwóch frontach nie wygrali już ósmego meczu z rzędu.
Kolejne 75 minut do swojego dorobku w Liga Adalente może dodać Cezary Wilk. Jego Deportivo La Coruna jedynie bezbramkowo zremisowało z CD Mirandes.
Elche CF - Espanyol Barcelona 2:1 (1:0)
1:0 - Coro 40'
1:1 - Bifouma 65'
2:1 - Coro 74'
Czerwona kartka: Victor Sanchez /87', za drugą żółtą/ (Espanyol).
Rayo Vallecano - Real Sociedad 1:0 (0:0)
1:0 - Viera (k.) 89'[b]
[/b]