Gospodarze w kryzysie - relacja z meczu Górnik Łęczna - Dolcan Ząbki

Zielono-czarni wyraźnie spuścili z tonu. Nie bez problemów zdobyli punkt w starciu z rywalem, który przełamał się po dwóch wysokich porażkach.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Gospodarze nie potrafili wypracować przewagi nad nieźle prezentującym się przeciwnikiem. Najwięcej podań wymieniali oni... na własnej połowie, co nie przyniosło żadnego pozytywnego efektu. Po jednej z nieudanych akcji Górnika świetną kontrę wyprowadził Dolcan Ząbki, w sytuacji sam na sam z Sergiuszem Prusakiem znalazł się Dariusz Zjawiński i górą okazał się golkiper gospodarzy.

Riposta ze strony Łukasza Zwolińskiego również była nieskuteczna. Najlepszy strzelec łęczyńskiego zespołu z kilku metrów trafił prosto w Rafała Leszczyńskiego. W ekipie gości szarżował Damian Świerblewski. Doświadczony skrzydłowy sprawiał ogrom kłopotów defensywie rywali, lecz jego koledzy nie potrafili właściwie wykorzystać podań.

Tuż po zmianie stron znów prowadzenie Górnikowi mógł dać Zwoliński, ale kolejny raz świetnie spisał się Leszczyński. Golkiper błysnął również po groźnym uderzeniu Pawła Zawistowskiego z dystansu. Dolcan zaś wykorzystał jeden z błędów przeciwnika. W 67. minucie Kamil Mazek odebrał futbolówkę Sebastiana Szałachowskiego i podał na czystą pozycję do Dariusz Zjawiński, a najlepszy strzelec I ligi bez trudu powiększył swój dorobek.

Goście nie cieszyli się długo z korzystnego wyniku. Już w 69. minucie sędzia dopatrzył się faulu Szymona Matuszka w polu karnym na Macieju Szmatiuku. Jedenastkę z zimną krwią wykorzystał Tomasz Nowak, czym natchnął zespół do aktywniejszej postawy w ofensywie.

Niewiele zabrakło, by w końcówce chaotyczne ataki obu stron doprowadziły do zmiany wyniku. Najpierw w niezłej sytucji fatalnie zachował się Zawistowski, a w odpowiedzi Prusak fenomenalnie obronił atomowe uderzenie Piotra Bazlera z dystansu.

Po meczu powiedzieli:

Robert Podoliński (trener Dolcanu): W drodze na konferencję umówiliśmy się z trenerem Szatałowem, że nie będziemy rozmawiać o panu w pomarańczowych ciuchach i nie mam na myśli fotoreporterów. Skupimy się na meczu. Myślę, że to spotkanie miało dwóch bohaterów. Moim zdaniem to byli obaj bramkarze, którzy zagrali ponad to, co prezentowali pozostali piłkarze. To byli dwaj najlepsi aktorzy widowiska. Oba zespoły zagrały z dużym respektem dla siebie. Ten remis szanujemy i bardzo doceniamy. Nie było to porywające widowisko.

Jurij Szatałow (trener Górnika): W I połowie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Stworzyliśmy parę sytuacji, po których można było zdobyć bramki, ale dopadła nas zabójcza nieskuteczność. W II połowie Dolcan inaczej się ustawiał i wyprowadził kilka kontr. Jedna skończyła się bramką. II połowa na pewno na duży, duży minus. Jeżeli u siebie nie będziemy rozgrywać dwóch równych połów, to trudno będzie nam zdobywać punkty. Musimy nad tym bardzo mocno popracować.

Górnik Łęczna - Dolcan Ząbki 1:1 (0:0)
0:1 - Zjawiński 67'
1:1 - Nowak (k.) 71'

Składy:

Górnik:
Prusak - Tadrowski, Szmatiuk, Bielak, Mraz - Bonin (62' Niedziela), Nowak, Zawistowski (86' Kozacuks), Nikitović, Szałachowski (75' Wiązowski) - Zwoliński.

Dolcan:
Leszczyński - Jakubik, Grzelak, Klepczarek, Matuszczyk (57' Mazek) - Świerblewski, Matuszek, Piesio (81' Bazler), Długołęcki (72' Osoliński), Wiśniewski - Zjawiński.

Żółte kartki:
Mraz, Tadrowski (Górnik) oraz Grzelak, Jakubik, Matuszczyk, Matuszek, Zjawiński (Dolcan).

Sędzia:
Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).

Widzów:
1500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×