Polacy na Ukrainie: Dobry mecz Gancarczyka, Nalepa sprokurował karnego

Na Ukrainie w ciągu trzech dni rozegrano pełną 10. kolejkę miejscowej Wyszczej Lihi. W kadrach klubów z ekstraklasy naszych wschodnich sąsiadów znajduje się czterech Polaków. Ta seria spotkań nie była udana szczególnie dla Seweryna Gancarczyka oraz Macieja Nalepy.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Seweryn Gancarczyk (Metallist Charków) - klub obrońcy zmierzył się na wyjeździe z Metallurgiem Zaporoże. Polak był etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry swojej drużyny. Już w 5. minucie dośrodkował on z rzutu wolnego, ale golkiper gospodarzy udanie interweniował. W 39. minucie Polak zacentrował w pole karne rywali. Do futbolówki dopadł Papa Gueye, który uderzył głową, ale bramkarz Metallurga nie dał się zaskoczyć. W 59. minucie Gancarczyk wpisał się do protokołu meczowego. Nasz rodak wdał się w dyskusję z arbitrem za, co został ukarany żółtą kartką. W 63. minucie polski obrońca ładnie dośrodkował z rzutu rożnego. Golkiper miejscowych niepewnie interweniował, lecz udanie asekurowali go defensorzy. W 81. minucie kolejna centra byłego zawodnika Hetmana Zamość sprawiła dużo problemów Witalijowi Postranskiemu. Jednak i tym razem żaden piłkarz z Charkowa nie potrafił tego wykorzystać. W doliczonym czasie gry znakomitą okazję do podwyższenia wyniku na 2:0 miał Metallurg. W tej sytuacji Polak poradził sobie z Serhijem Siliukiem. Gancarczyk wystąpił w całym meczu. Metallist doznał porażki w stosunku 0:1.

Paweł Hajduczek (Tawrija Symferopol) - polski pomocnik nie wystąpił w wyjazdowym meczu przeciwko drużynie Zorii Łuhańsk. Tawrija wywalczyła na boisku rywala remis w stosunku 1:1.

Mariusz Lewandowski (Szachtar Donieck) - jego drużyna zagrała na wyjeździe z Czornomorcem Odessa. Reprezentant Polski oglądał cały mecz z ławki rezerwowych. Goście odnieśli pewne zwycięstwo 3:0.

Maciej Nalepa (FK Charków) - bramkarz wystąpił w całym meczu przed własną publicznością przeciwko Dynamu Kijów. Polak nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Jego zespół przegrał u siebie w stosunku aż 0:4. Nasz rodak zawinił szczególnie przy trzecim golu dla stołecznego klubu. Były zawodnik Resovii w 63. minucie w nieprzepisowy sposób zatrzymał w polu karnym Romana Zozulię, Arbiter główny ukarał Polaka żółtą kartką, a podyktowaną jedenastkę wykorzystał Ismaël Bangoura.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×