- My - tak jak inne drużyny - mamy piłkarzy światowej klasy. Gdybym poprosił ekspertów o porównanie biało-czerwonych z Ukraińcami, to jestem przekonany, że w teorii nas oceniliby wyżej. Oczywiście mamy jakieś problemy taktyczne, mankamenty w obronie itd., ale posiadamy zawodników grających w naprawdę dobrych klubach, ocierających się o najwyższy poziom. A nasi najbliżsi rywale? Ilu oni mają graczy z naprawdę wysokiej półki? Może są to Jarmolenko albo Konoplianka. Ale to Ukraina uchodzi za faworyta. Dlaczego? My po prostu nie potrafimy przebić pewnej bariery, a to w sporcie jest bardzo ważne - powiedział Zbigniew Boniek.
O co dokładnie chodzi? - Tak naprawdę nie jesteśmy daleko od wielkiej piłki. Nawet gdy gramy z bardzo silnymi przeciwnikami, to nie potrafimy wprawdzie wygrać, lecz nie biją nas nie wiadomo jak. Brakuje nam trochę szczęścia czy przekonania do swojej siły. Nie ma też odpowiedniego systemu motywacyjnego pomagającego przeskoczyć próg, który piłkarze sami sobie założyli - wyjaśnił prezes PZPN.
Boniek zauważył ponadto, że Polacy łatwo ulegają stereotypowemu myśleniu. - Czasem sam sportowiec nie wie gdzie jest granica, do której może dojść. Nasi reprezentanci muszą się pozbyć przekonania na zasadzie: jeśli gramy z Niemcami, to musimy przegrać; jeśli gramy z Anglią czy Ukrainą, będzie ciężko. Obalenie tego rodzaju mitów jest kluczowe, bo stać nas na więcej niż mogłoby się wydawać - dodał sternik futbolowej centrali.