Synowie Albionu bez trudu rozbili osłabioną Czarnogórę, stwarzając mnóstwo sytuacji strzeleckich, ale do pełni szczęścia zabrakło im korzystnych wieści z Charkowa. Gdyby bowiem mecz Ukrainy z Polską zakończył się remisem, Anglicy we wtorek na Wembley do awansu potrzebowaliby tylko jednego "oczka".
- Wykonaliśmy zadanie dopiero w połowie i wszyscy świetnie zdajemy sobie z tego sprawę. Jeśli chcemy zakwalifikować się bezpośrednio do mistrzostw, musimy pokonać Polskę, a to nie będzie łatwe. Powiem więcej - to będzie bardzo trudne. Jeśli rywale zagrają we wtorek tak dobrze, jak zagrali przeciwko Ukrainie, możemy spodziewać się naprawdę ciężkiej przeprawy - stwierdził Roy Hodgson. - Wciąż jesteśmy niepokonani w eliminacjach i mam nadzieję, że tak pozostanie do samego końca. Przy wsparciu publiczności i utalentowanych zawodnikach, jakich mam do dyspozycji, jest to jak najbardziej możliwe - dodał.
Czy obawy selekcjonera Anglików są bezpodstawne? Hodgson z pewnością ma w pamięci pojedynek z biało-czerwonymi sprzed roku, w którym jego podopiecznym szło jak po grudzie i wynik 1:1 musieli ostatecznie uznać za korzystny. Ponadto nie brakuje opinii, że Polacy z Ukrainą zaprezentowali się naprawdę dobrze i gdyby tylko wykazali się lepszą skutecznością, zainkasowaliby komplet punktów.
Na temat wtorkowej potyczki na Wembley głos zabrał również selekcjoner Czarnogóry. - Wątpię, czy Polacy będą odpowiednio zmotywowani do walki w ostatniej kolejce w sytuacji, gdy nie mają już szans na awans. Dlatego też jestem pewny, że Anglia wywalczy awans z pierwszego miejsca - powiedział Branko Brnović.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.