Meksykowi przed ostatnią serią gier eliminacji w strefie CONCACAF do zakwalifikowania się do barażów wystarczał remis z grającą "o pietruszkę" Kostaryką. Kadra Victora Manuela Vuceticha kolejny raz zawiodła jednak na całej linii, przegrywając 1:2, a koszmarnie pod bramką rywala zachował się Javier Hernandez. W 18. minucie po zagraniu "Chicharito" piłka wpadła wprawdzie do siatki, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego jego kolegi z reprezentacji, który próbował ratować akcję:
Meksykanie balansowali na krawędzi, ponieważ ich konkurent do miejsca barażowego, Panama, przez wiele minut prowadził z USA 2:1. Amerykanie nie mieli powodu, by za wszelką cenę dążyć do odrobienia strat, ponieważ przepustki do finałów MŚ zapewnili sobie już znacznie wcześniej. Gdyby wynik utrzymał się do ostatniego gwizdka, reprezentacja Meksyku straciłaby szanse na mundial, na którym po raz ostatni zabrakło jej w 1990 roku!
Kadrowicze Juergena Klinsmanna wykazali się jednak sportową postawą, zagrali do końca i w doliczonym czasie zdobyli dwa gole. Efekt? Panama nie zagra w MŚ, a Meksyk w listopadzie zmierzy się w barażowym dwumeczu z Nową Zelandią, będąc - mimo wszystko - jego wyraźnym faworytem.
"El Tri nie zasłużyli na to, ale mogą przygotowywać się do spotkań barażowych. Wszystko dzięki Stanom Zjednoczonym - zazwyczaj najgorszemu wrogowi, a tym razem największemu sojusznikowi" - komentują meksykańskie media, które postawę reprezentacji w decydującej fazie eliminacjach (tylko 2 zwycięstwa w 10 meczach) określają jako wstydliwą i kompromitującą. "Upokorzeni! - wygrana USA rzutem na taśmę z Panamą dała Meksykowi baraże. Mimo fatalnego występu drużyny narodowej w eliminacjach, szczęście było po jej stronie" - komentuje Cronica.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Gole Arona Johannssona w 2. i 3. minucie doliczonego czasu gry uratowały Meksyk. Panama - USA 2:3: