Jak informuje Bild, Juergen Klopp, który przedłużył umowę z Borussią Dortmund do 2018 roku, będzie teraz inkasował za każdy sezon aż 6 mln euro, a to oznacza, że na podpisanego kontraktu na jego konto wpłynie 30 mln euro! Dotychczasowa roczna pensja szkoleniowca wicemistrza Niemiec była o połowę niższa.
Zarobki Kloppa robią wrażenie, ale nie mogą równać się z apanażami Pepa Guardioli w Bayernie Monachium. Według dziennikarzy Katalończyk prowadzący drużynę z Allianz Arena otrzymuje rocznie aż 12 mln euro.
Trenera Borussii oferta swojego pracodawcy usatysfakcjonowała jednak na tyle, że zapowiedział on, iż co najmniej przez najbliższe pięć lat ani nie przyjmie, ani nawet nie wysłucha propozycji innego zespołu czy też drużyny narodowej (a zatem nie zastąpi za trzy lata Joachima Loewa). - Nic nas nie rozdzieli, a więc do 2018 niech nikt już do mnie nie dzwoni. Chcemy w spokoju realizować wielkie plany naszej drużyny - zaapelował Klopp. - To niezwykłe, by przedłużać kontrakt na 2,5 roku przed jego wygaśnięciem - dodał.
- Nie będzie żadnym banałem, jeśli powiem, że w życiu trzeba znaleźć się w odpowiednim czasie we właściwym miejscu. I dla mnie właśnie Borussia Dortmund jest perfekcyjnym klubem. Wspólnie piszemy tutaj fantastyczną historię, być może jedną z najbardziej ekscytujących i emocjonujących w ostatnim czasie w futbolu, a ja nie czuję, abyśmy zbliżali się do jej ostatniego rozdziału - wyjaśnił "Kloppo".
W najbliższych tygodniach do 2018 roku z Borussią ma związać się również dyrektor sportowy Michael Zorc. Czy w ślady współpracowników pójdzie Hans-Joachim Watzke? - Póki co nie robię w tym temacie żadnych prognoz, a poza tym nie jestem równie ważny dla zespołu - stwierdził prezes BVB.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.