Jan Urban: Październik wybitnie nam nie wyszedł

- Październik wybitnie nam nie wyszedł - przyznaje otwarcie trener Legii Warszawa [tag=2829]Jan Urban[/tag]. Jego zespół w minionym miesiącu wygrał zaledwie jedno z sześciu spotkań.

Mistrzowie Polski pokonali tylko Piasta Gliwice (4:1), a ulegli Apollonowi Limassol (0:1), Trabzonsporowi (0:2), Wiśle Kraków (0:1) i Zawiszy Bydgoszcz (1:3). Do tego zremisowali z Lechem Poznań (1:1). Wciąż są liderem T-Mobile Ekstraklasy, ale w październiku stopniała ich pięciopunktowa przewaga nad Górnikiem Zabrze - teraz Ślązacy ustępują im tylko stosunkiem bramkowym.

- Nie zmagamy się jednak z kryzysem. Analizując każde spotkanie, można odnieść wrażenie, że mogliśmy osiągnąć w nich znacznie więcej. Zasłużenie ulegliśmy tylko Zawiszy, ale takie wpadki zdarzają się wszystkim w całej Europie. W ubiegłym sezonie po pierwszej rundzie mieliśmy 33 punkty, a jeżeli w sobotę ogramy Zagłębie, to zdobędziemy 31 "oczek". Nie zapominajmy jednak, że 12 miesięcy temu nie występowaliśmy w fazie grupowej Ligi Europy, a rywalizacja na wielu frontach często skutkuje większymi stratami punktowymi - komentuje trener Urban.

Zagłębie Lubin, z którym Wojskowi zagrają w sobotę w 15. kolejce T-ME wydają się być idealnym rywalem na przełamanie. - Nasza ekstraklasa jest nieprzewidywalna. Zdarzają się w niej różne wyniki. Chcemy wygrać, niezależnie z kim mielibyśmy rywalizować. Niewytłumaczalną pozostaje postawa Zagłębia. Klub z Lubina posiada wszelkie udogodnienia, ale ciągle brakuje tam sukcesów. Przed sezonem jego szeregi opuścił Szymek Pawłowski, który był tam ważną postacią, ale grał nieregularnie. Gdyby wykorzystywał swój potencjał, to dzisiaj byłby kluczową postacią w naszej reprezentacji - mówi szkoleniowiec warszawian.

W środę mistrzowie Polski łatwo ulegli beniaminkowi z Bydgoszczy 1:3. Trener Urban twierdzi, że to jedyny w sezonie mecz, w którym jego zespół zasłużył na porażkę. - Nie chcę nikogo publicznie linczować, ponieważ wszyscy widzieliśmy kto popełniał błędy, a te kosztują bardzo drogo. Po prostu źle weszliśmy w środowe spotkanie, a porażkę ponieśliśmy na własne życzenie. Nie sądzę jednak, aby chłopaki zlekceważyli Zawiszę, który przecież pokonał Wisłę Kraków oraz Śląsk Wrocław. Nasi rywale byli na fali, utrzymują dobrą formę i nie mieli nic do stracenia. Ich taktyka była przejrzysta. My przesunęliśmy datę Mikołajek i daliśmy gospodarzom dwa prezenty. W sobotę być może przekonamy się, czy porażka była spowodowana zmęczeniem psychicznym. Będę o tym rozmawiał z drużyną. Nie wykluczam, że odczuwamy dużą liczbę spotkań oraz brak wielu zawodników - przyznaje opiekun Legii.

Komentarze (0)